sobota, 24 sierpnia 2013

DEKALOG I INNE



Panie Włodarczyk, ja nie odpuszczę. Byłoby to wbrew Dekalogowi.

Wyobraź pan sobie, że pańska córka, po poważnej operacji na sercu, wychodzi ze szpitala. Pełna życia i gotowa na nowe życie; pełna pomysłów i dobrej woli.

I nagle podchodzi do niej chłopak i rzuca w nią kamieniem, prosto w klatkę piersiową.

Co by pan zrobił? ..........

Gówno by pan zrobił, bo chłopak okazuje się siostrzeńcem śwagra Antka kobity brata, który jest szefem MSW. A pańska córeczka za to, że jest skarżypytą, dostaje dodatkowe baty.

Zgłasza pan sprawę do prokuratorskiej hołoty (określenie nie moje), czy liczy pan na sprawiedliwy wyrok miejscowego, „niezawisłego” sądu?

Tak to było ze mną, draniu. Zresztą, co ja tu do kogo się zwracam, przecież to przestępca.

Kurwa mać, po raz nie wiem, który, nazywam publicznie Włodarczyka przestępcą i nic się nie dzieje. Raz go nazwałam podobno "chujem" i zostałam skazana. 

Kiedy tak sobie teraz myślę, to zostałam skazana właściwie za brak przymiotnika. "Włodarczyk to jest dyrektor? To jest fajny chuj". "Włodarczyk to jest dyrektor? To jest zajebisty chuj".

Zostałam skazana, żeby mnie wyeliminować. W jupiterach "prawa".
 
Tu są dodatkowe smaczki w postaci zatrudnień wbrew prawu i takie inne. Opisane dość dokładnie w „Tygodniu pomocy ofiarom przestępstw”.

Włodarczyk, ty się nie nadajesz na polityka. Ty pięciu sensownych zdań w języku ojczystym nie umiesz sklecić. Przyparty do muru, wijesz się , jak piskorz. Zaś twoje 'EGO' wybija ci zęby. 

To jest czysta klasyka: idiota otacza się jeszcze większymi idiotami, za to - posłusznymi, żeby się czuć w miarę dobrze. Ale idiota zaczyna i tak czuć się niepewnie: czy aby moi idioci nie udają tylko idiotyzmu, żeby się mnie pozbyć?

Nie podejrzewam pana, panie Włodarczyk, żeby pan wiedział, o czym mówię; proszę zapytać kogoś wykształconego, o ile ten zechce z panem mówić. Albowiem mam wątpliwości, czy potrafi pan samodzielnie zadać wujkowi Guel stosowne pytanie.

Panie Włodarczyk, ja nie odpuszczę, Bo, wie pan? Bardzo potrzebne mi są moje pieniądze. Cholernie mi są potrzebne. Ja to bym się sama siebie bała, kiedy przestaną mi być potrzebne...

Życzę panu, żebyś pan kiedyś nie miał za co leczyć swojego kochanego człowieka. Zgodnie z Dekalogiem.




poniedziałek, 19 sierpnia 2013

PS




I jeszcze jedno: jedno z dwojga: albo ten egzemplarz pt: „Chojniak” jest kompletnie niekumaty i pod jego nazwiskiem dzieją się rzeczy, o których fizjologom się nie śniło, albo jest taki z niego tak szczwany lis, że najlepszy myśliwy będzie miał wątpliwości. 





Mnie tam wszystko jedno, ale obstawiam to pierwsze.
Prezydent Krzysztof Chojniak w napięciu czekał na głosowanie




 Następnie Prezydent Krzysztof Chojniak złożył ślubowianie:
„Obejmując urząd prezydenta miasta, uroczyście ślubuję, że dochowam wierności prawu, a powierzony mi urząd sprawować będę tylko dla dobra publicznego i pomyślności mieszkańców miasta. Tak mi dopomóż Bóg.”

 http://www.piotrkow.pl/nasze-miasto/aktualnosci/prezydent-krzysztof-chojniak-zaprzysiezony



Ślubowanie Prezydenta
 Coś  z tym bogiem jest nie hallo. Kryjesz pan oszustów, nie odpowiadasz na konkretne zarzuty... Może nie temu boguś przysięgał, co potrzeba, hę?


Ja jeszcze nie  skończyłam, bo mokry deszczu się nie boi.

niedziela, 18 sierpnia 2013

REFERENDUM




Po co referendum? A żeby wprowadzić malutki elemencik strachu przed samowolką.

Ja, na przykład, swojego czasu otrzymałam od  Włodarczyka, podpisany i opieczętowany list, w którym było napisane mniej więcej tak:

„W tej skomplikowanej sytuacji jestem gotowy rozważyć odszkodowanie dla Pani...”

(całość zeskanuję i opublikuję, jak mi Ciotka z Kalisza prześle).

Włodarczyk, dyrektor państwowej szkoły, „jest gotów rozważyć odszkodowanie dla mnie...”

Włodarczyk zatem jest właścicielem jakiejś fortuny państwowej, z której wydziela lub nie wydziela odszkodowania. Jak ogólnie wiadomo, Włodarczyk jest pieszczoszkiem Chojniaka, chociaż za jasną cholerę nie wiadomo, dlaczego.

Nagle, po generalnym remoncie SP8, należy tę szkołę znowu remontować. O tym, że jest grzyb i syf w podziemiach wiedziano od dwudziestu lat. A po dwóch tygodniach od remontu, zaczęło przeciekać w historycznej, na drugim piętrze.

A okablowanie, które poszło się gwizdać, bo nastał nowy remont? A zaorana powierzchnia boiska? A wyrzucane przez okna meble, które mogły służyć jeszcze wiele lat? Co pan myśli, panie Chojniak, że wszyscy już powymierali i nikt nic nie powie?

Panie Włodarczyk, to wszystko wypłynie, bo gówno zawsze wypływa.

Ja tu piszę o malutkim przekręciku w malutkiej szkole.

Weźcie, ludzie, podsumujcie fabryki i takie inne.


Ja tę książkę skończę i podam do druku. Nie dla kasy: za wylane łzy wielu osób. Nie chcesz wiedzieć, czego ci życzę i sponsorowi twojemu. Niewykluczone, że mam moc sprawczą,