Teraz
dopiero przeczytałam całość, bowiem byłam pochłonięta innym czymś, o czym
napiszę później:
“Jesteśmy grupą nauczycieli w Zespole Szkół
Ponadgimnazjalnych nr 4 w Piotrkowie, która od pewnego czasu próbuje
przeciwstawiać się nieprawidłowościom w piotrkowskiej oświacie...”
„Niestety, nasze działania napotykają na opór władz
w szkole. Są również lekceważone przez władze nadrzędne - prezydenta i
wiceprezydentów, a wobec nauczycieli podejmowane są działania dyskryminujące -
zwalnianie, pomijanie przy nagrodach, pozbawianie godzin dodatkowych,
pomawianie o złe intencje i działania na szkodę szkoły”.
Co się dzieje w piotrkowskim “Oksfordzie”?
Konflikt w szkole rozpoczął się już kilka lat temu. Wojciech Ostrowski w ZSP
przepracował 23 lata. Jako jedyny z grona pedagogicznego uczył młodzież
przedmiotów zawodowych w klasach mechanik pojazdów samochodowych. Do czasu... -
Jakieś 4 lata temu nasza szkoła zaczęła zatrudniać nauczycieli ze szkoły
prywatnej Gabor. Jeśli chodzi o moje przedmioty, to zatrudniono dwóch
nauczycieli, jednak nie było godzin do obsadzenia, dlatego, aby je stworzyć dla
nowych nauczycieli, rozszerzono liczbę godzin przedmiotów zawodowych. Zgodnie z
prawem tych przedmiotów zawodowych powinno być maksimum 19 - 20 godzin, a zrobiono
29. Ta dodatkowa liczba godzin, niezgodna z prawem oświatowym, niezgodna z
ramowymi planami nauczania, niezgodna z logiką zawodu, dała możliwość
zatrudnienia tych dwóch nauczycieli. To spowodowało, że dzieci, które miały
zawsze 7 - 8 godzin, po wprowadzeniu zmian (a mówimy o roku szkolnym 2008/09),
miały 9 godzin, i to codziennie. Nie jest to również zgodne z kodeksem pracy,
bo dotyczy to uczniów, którzy mają praktyki w zakładach. Kodeks pracy wyraźnie
mówi, że uczeń może być w szkole 6 godzin zegarowych (jeżeli nie ma 16 lat).
Moje słowa można potwierdzić, sprawdzając arkusze organizacji szkoły, protokoły
rad pedagogicznych. Ta sytuacja nie mogła trwać długo i w końcu prawo
oświatowe, dzięki naszym działaniom (kontrole, wizytacje, listy do Ministerstwa
- trwało to ponad rok), zmusiło szkołę do tego, aby wycofać się z dodatkowej
liczby godzin. Kontrole kuratorium były... bardzo łagodne. W marcu otrzymaliśmy
2 pisma. Jedno z kuratorium w Piotrkowie, gdzie było napisane, że 9 godzin
dziennie jest zgodne z prawem oświatowym. Potem dostaliśmy stanowisko z MEN,
które w sposób dokładny i precyzyjny informowało, że godzin w naszej szkole w
zawodzie mechanik pojazdów samochodowych może być maksymalnie 7 dziennie, nie 8
ani 9. To właśnie spowodowało, że jednak pani dyrektor się z tego wycofała
(...).
Według nauczycieli, którzy sprzeciwiają się polityce
dyrekcji, wszystkiemu winien Gabor - zespół szkół prowadzony przez prywatną
spółkę. - Od momentu założenia prywatnej szkoły jej właściciele starali się o
coraz większe wpływy we władzach miasta. Zatrudniali głównie nauczycieli ZSP 4
i ZSP 5. Tych najwierniejszych i sprawdzonych wysuwali później na stanowiska
dyrektorów szkół. Szkoła Gabor stała się swoistą “kuźnią talentów”. Stamtąd
wywodzi się wielu dyrektorów szkół, także kierownik Referatu Edukacji w
Urzędzie Miasta - Radosław Kaczmarek (choć sam kierownik w rozmowie z nami
zdecydowanie temu zaprzecza - przyp. as). Władze miasta sprzyjały szkole
prywatnej, dając jej pozwolenie na tworzenie nowych kierunków kształcenia i
nowych typów szkół, zaniedbując interesy szkół publicznych. W sposób drastyczny
rosły wpływy właścicieli Gaboru w ZSP 4. doprowadziło to do konfliktu pomiędzy
nauczycielami sprzeciwiającymi się decyzjom dyrekcji podporządkowanej spółce i
realizującej jej interesy a nauczycielami skupionymi wokół dyrekcji i w
większości znajdującymi zatrudnienie w prywatnej szkole Gabor. Prezydentów
Piotrkowa ten konflikt nie interesuje, a w każdym razie nie podejmują żadnych
działań, żeby zmienić sytuację. Winnych konfliktu widzą po stronie nauczycieli
niegodzących się na wpływy grupy związanej z Gaborem – twierdzą niezadowoleni
(m.in. w piśmie skierowanym do wojewody łódzkiego).
(...)- Wprowadzono nową specjalizację po to, aby zatrudnić
ludzi z Gaboru. Dwaj znajomi dyrekcji i właścicieli Gaboru zostali zatrudnieni
w naszej szkole, a teraz, kiedy wykryto te nieprawidłowości związane ze
specjalizacją, do zwolnienia był przeznaczony pan Ostrowski - mówi z kolei
Danuta Najmrocka, pedagog szkolny. - Tymczasem zatrzymano nauczyciela, który
pracuje u nas 3 lata, który nie ma doświadczenia w pracy nauczycielskiej.
Ponadto dyrekcja, zwalniając nauczycieli, w tym roku nie przedstawiła kryteriów
zwolnień. Dyrekcja twierdzi, że jest odwrotnie, że z każdym nauczycielem,
rozmawiając o zwolnieniach, przedstawiła te kryteria indywidualnie dla każdego.
Kryteria przedstawione w Ustawie o systemie oświaty mówią o tym, że nauczyciele
najbardziej doświadczeni powinni być zatrzymywani (dyplomowani, mianowani, z
dużym stażem), a nie kontraktowi czy stażyści. Zwalniani są nauczyciele z
grupy, która przeciwstawia się temu, co się dzieje w szkole.
Jak twierdzi pani pedagog, wszystko zaczęło się 2 - 3 lata temu, kiedy w szkole
powstać miał nowy regulamin rady pedagogicznej. - Chcieliśmy ten regulamin
ustalić wspólnie, tymczasem dyrekcja przedstawiła nam już gotowy. Nie
chcieliśmy się na to zgodzić ze względu na to, że w tym regulaminie nie było
zapisu o możliwości tajnego głosowania w sprawach personalnych. Poszliśmy do
dyrekcji z propozycją powołania zespołu, który zająłby się utworzeniem
regulaminu. Dyrekcja nie wyraziła na to zgody. Przedstawiła zespół, który
rzekomo opracowywał ten regulamin. W skład tego zespołu wchodziła obecna
dyrektorka i jedna z właścicielek szkoły Gabor i jeszcze jedna pani blisko
związana z ówczesną dyrekcją. Został zatwierdzony regulamin, w którym co prawda
mamy możliwość tajnego głosowania, ale o każdorazowym tajnym głosowaniu
decyduje jawne głosowanie – opowiada Danuta Najmorcka.
Właśnie wtedy grupa nauczycieli rozpoczęła swój cykl wycieczek, kolejno do:
kierownika Referatu Edukacji, prezydenta, wiceprezydenta. Były pisma,
spotkania, o pomoc poprosili też szefa piotrkowskiej Solidarności. - On jako
jedyny pomagał nam w tej sprawie, jednak po dwóch latach okazało się, że jest
bezsilny, bo zarówno prezydent, jak i wiceprezydent nic sobie z tego nie robią.
W dodatku kierownikiem Referatu Edukacji został Radosław Kaczmarek, również
człowiek Gaboru. Mówi się, że Gabor jest po prostu “kuźnią talentów”, bo
stamtąd wywodzi się wielu dyrektorów szkół. To są wszyscy ludzie Gaboru, którzy
jednocześnie są ludźmi prezydenta i uważamy, że są między innymi po to, aby
prowadzić kampanię wyborczą prezydenta. Służy to utrzymaniu władzy. Kiedy
chodziliśmy do prezydenta i wiceprezydenta, za każdym razem odpowiadali, że nie
ma żadnego łamania prawa. Po naszych interwencjach w różnych urzędach, zaczęły
się wobec nas szykany. Zanim zaczęliśmy się sprzeciwiać tym wszystkim
działaniom, zwolnione zostały dwie nauczycielki, również nieprawnie. Poszły do
sądu i wygrały sprawę z dyrekcją. Urząd Miasta płaci tym nauczycielkom
odszkodowania. Nie było to jednak nauczką dla dyrekcji właśnie dlatego, że
władza pozwalała dyrekcji na taką politykę. W kolejnym roku szkolnym zwolnione
zostały kolejne osoby, tym razem już z naszej grupy. Dziewczyny poszły do sądu,
jedna z nich sprawę wygrała, a to oznacza kolejne odszkodowania. W tym roku
szkolnym zostały zwolnione kolejne 3 osoby z naszej grupy - opowiada pedagog
szkolny.
Jak sami mówią, początkowo grupa protestujących składała się
z 11 osób. Dziś z grona tego zostały dwie, które zachowały pełny etat,
pozostałych zwolniono lub etat ograniczono. - W pierwszym roku zabrano mi
połowę etatu, a połowę mojego etatu przejęła właścicielka szkoły Gabor. Ja
przystałam na takie rozwiązanie, bo sugerowano mi, że to tylko na jeden rok.
Oczywiście, tak jak wszyscy podejrzewali, zwolniono mnie. Przyjęto następną
nauczycielkę, również z Gaboru. Zwróciłam się do sądu, który w pierwszej i
drugiej instancji przywrócił mnie do pracy - mówi jedna z nauczycielek, która
wolała zachować anonimowość. - Pisma, które wysyłaliśmy do różnych urzędów
nawet nie były skargami. To po prostu były pytania, czy tak być może. Natomiast
pan Kaczmarek stwierdzał, po rozmowie z panią dyrektor, że wszystko jest w
porządku, a te nieprawidłowości, które zostały ujawnione, są już naprawione.
Ale my już wtedy wiedzieliśmy, że wyrok na każdego z nas jest podpisany.
Wszyscy jesteśmy nauczycielami dyplomowanymi, pracujemy w tej szkole od
dłuższego czasu i jako jedyni jesteśmy w tej grupie, która nie ma związków z
prywatną spółką Gabor. Jesteśmy przekonani, że całe zło leży w tym, że jest
podział. Jeżeli w radzie pedagogicznej 3/4 nauczycieli to osoby uczące w obydwu
szkołach, to nie jest to zdrowa sytuacja.
Naruszanie prawa w szkole przy Sienkiewicza? - Nic nie wiem
na ten temat – mówi Radosław Kaczmarek, kierownik Referatu Edukacji w Urzędzie
Miasta w Piotrkowie, który dodaje, że u niego nauczycieli z “Oksfordu” z
oficjalną skargą nie było. - Poza tym zdaje się, że dyrektor jest kierownikiem
jednostki i to on prowadzi politykę kadrową. Referat Edukacji kadrami się nie
zajmuje. Z tego, co wiem, to nie było tam żadnych nieprawidłowości. Były dwie
sprawy w sądzie, jedna została przegrana przez dyrekcję szkoły, w efekcie
nauczyciel został przywrócony do pracy, a druga została wygrana przez dyrekcję
szkoły (...).
(...) my zajmujemy się ogólnym funkcjonowaniem placówek,
finansowaniem ich, remontami i... tyle - powiedział nam kierownik, który
stwierdził również, że nie posiada żadnej wiedzy o wypłacaniu zwolnionym
nauczycielom odszkodowań. - Nie miałem i nie mam żadnych związków ze szkołą
Gabor - dodał R. Kaczmarek. A jak kierownik Referatu Edukacji ocenia pracę pani
dyrektor? - Dobrze – odpowiada (...)”
Pod artykułem kilka
ciekawych komentarzy:
~www (Gość)
24.08.2012 09:35
Radosław Kaczmarek obecny kierownik referatu edukacji to:
1. nauczyciel historii w ekonomiku
2 następnie dyrektor ekonomika
3. kandydat do rady miasta z listy chojniak i przyjaciele
4. kierownik referatu edukacji po tym jak nie dostał się do rady miasta.
Nauczyciele, proponuję złożyć zawiadomienie do prokuratury min w związku z
niedopełnieniem obowiązków przez kierownika i prezydenta związanym z nadzorem
na jednostka oświatową, na dyrekcję w związku z niedbaniem o dyscyplinę
finansów (rozdmuchiwanie godzin, przegrane sprawy które kończą się płaceniem
odszkodowań).
~pikus (Gość)
24.08.2012 10:52
Może jednak trzeba przyjrzeć się bliżej tej sprawie a nie
umywać ręce. W tej szkole nie jest chyba dobrze a szczególnie jeśli chodzi o
gospodarowanie pieniędzmi i zakrawa to na mobbing. Nikt nie nad tym kontroli? I
kuratorium umywa ręce i samorząd, pod który podlega szkoła. A co z
nauczycielami, pracownikami?
~P.O. (Gość)
24.08.2012 13:30
ciekawe dlaczego w ty artykule nie wspomniano wyrazu
"Włodarczyk" przeciez to słowo klucz.
~P.i.S. (Gość)
24.08.2012 13:54
"P.O." napisał(a):
ciekawe dlaczego w tym artykule nie wspomniano wyrazu
"Włodarczyk" przecież to słowo klucz.
A czy możesz mniej tajemniczo? Prosimy o wyjaśnienia.
~wwww (Gość)
24.08.2012 15:26
Kluczem jest Pan Włodarczyk, czyżby miał wszystkich w
kieszeni??\
Dziwne jak to jest, że pomimo tego, że konstytucja zapewnia bezpłatną edukację
powstają takie cuda jak GABOR i inne. Po tych szkołach ludzie maja matury a nie
znają pojęcia potęgi, choć matura z matmy zdana w Gaborze.
No ale czego się spodziewać jeśli zachęta ma być "wystawiamy zaświadczenia
do ZUS, WKU..."
24.08.2012 18:19
"P.O." napisał(a):
ciekawe dlaczego w ty artykule nie wspomniano wyrazu
"Włodarczyk" przeciez to słowo klucz.
I wszystko jasne!!!
24.08.2012 20:35
~lolo (Gość)
24.08.2012 21:01
czy w tym artykule maczała swe brudne paluchy bezzębna Jadwiga???!!!!!
~645 (Gość)
24.08.2012 21:37
Tak się dzieje w spółkach miejskich,szkołach i
urzędzie.Dobrze że jest coraz więcej ludzi którzy o tym głośno mówią.Etaty
tylko dla swoich,ale przyjdzie czas że trzeba będzie za to łajdactwo
zapłacić.Miasto komuchów i kolesiów.Co na to PiS i Macierewicz jako
koalicjanci.WSTYD I HAŃBA gdzie wy jesteście?
~brat lola (Gość)
24.08.2012 22:51
"lolo" napisał(a):
czy w tym artykule maczała swe brudne paluchy bezzębna Jadwiga???!!!!!
...coś jest "na rzeczy"... chyba brakło na kamele i spełnia się teraz
literacko.
~jaki (Gość)
25.08.2012 08:45
w naszym kraju naturalnym jest że wygrany bierze wszystko ,
skoro wygrał krzysztof to cała ekipa na etaciki do urzędu.
w wolnej chwili obejrzyjcie sobie fotki z ogłoszenia wyników wyborów na
prezydenta miasta i zadajcie sobie pytanie kto z zebranych tam
"sztabowców" nie znalazł etatu w urzędzie , radzie , spółce .... .
moim zdaniem nepotyzm w piotrkowskim wydaniu może posłużyć jako krajowy wzorzec.
~wew (Gość)
25.08.2012 10:44
"645" napisał(a):
Co na to PiS i Macierewicz jako koalicjanci.WSTYD I HAŃBA
gdzie wy jesteście?
Z tego co się orientuję to "Razem dla siebie" nie
jest w koalicji z PIS ani z PO. Oni sa tylko dla siebie, a radnych przekonuja
np. zakupem hali balonowej....
~qwww (Gość)
25.08.2012 10:47
...za to polityka generalnie interesuje się Błaszczyńską. Zupełnie ta
polityka Błaszczyńskiej nie przeszkadzała zasiadać w charakterze członka Rady
Nadzorczej Przedsiębiorstwa Komunalnego Sp. z o.o. w Moszczenicy, razem z
Mieczysławem Kacperkiem i Olgą Kacperek, natomiast aktualnie nie przeszkadza
jej ta polityka zasiadać w Radzie Nadzorczej Piotrkowskich Wodociągów i
Kanalizacji Sp. z o.o.
Cóż, zasiadał i zasiada w różnych radach nadzorczych mąż, czemu nie może
zasiadać jeszcze żona dla podreperowania dochodów rodziny.
~lola (Gość)
25.08.2012 12:55
Zaprawdę powiadam wam że przyjdzie chwila w której chuligani
i łobuzi zapłacą za krzywdy ludzi,powyrzucanych i wyklętych.
~ciekawy (Gość)
25.08.2012 21:17
A pani dyrektor to umiała załatwić pracę swojej córce zaraz
po studiach
~miki (Gość)
26.08.2012 09:47
Szkoły Gabor to niezły przekręt.Im tylko chodzi o to żeby jak najwięcej
uczniaków się przewinęło nie dbając o poziom kształcenia.Poziom kształcenia
osiągnął dno
~absolwent gaboru (Gość)
26.08.2012 12:41
Potwierdzam słowa poprzednika-totalne dno od samego początku. Ta szkółka
niedzielna nie powinna mieć prawa bytu. Jak możemy mówić o poziomie nauczania w
Piotrkowie jak taki twór produkuje takie niedołęgi!!!
~wasz (Gość)
26.08.2012 18:16
Do absolwenta gaboru. Jak taki niski poziom to, dlaczego wybrałeś tą szkołę
przecież pełno jest innych szkół w Piotrkowie. Jesteś absolwentem gaboru i tak
o sobie piszesz „…taki twór produkuje takie
niedołęgi!!!” Gratuluję!!!
~luzik (Gość)
27.08.2012 10:34
Żal mi tych naiwnych belfrów. Nie wiedzą, że w piotrkowskiej "prywatnej
oświacie" od dawna mają ciche udziały główni gracze piotrkowskiej sceny
politycznej - od urzędu poprzez starostwo i posłów ? Oczywiście - nie wszyscy
prominentni działacze weszli w ten biznes. Ale interes jest interesem i nikt
nie wychyli się spoza układu, nawet jeśli w biznes wszedł oficjalnie polityczny
wróg.
A biznes to przedni. Forsa, którą dostaje się od państwa na 1 zarejestrowanego
głąba, któremu nie chce się nawet chodzić na zajęcia, jest naprawdę przyzwoita.
Przy 200 takich głąbach to można już żyć pysznie.
I niech ktoś rozwikła taką zagadkę: jak przeprowadzić zajęcia w 7 oddziałach
(klasach), kiedy zajęcia trwają 8 godz. dziennie, a ma się do dyspozycje 2
salki lekcyjne? No i tych ponad 200 głąbów???
~cycu (Gość)
31.08.2012 23:18
"akan" napisał(a):
No i święta prawda.
~bingo (Gość)
01.09.2012 15:19
"cycu" napisał(a):
"cycu" napisał(a):
No i święta prawda.
Racja 100%.
~nauczyciele (Gość)
01.09.2012 18:00
Tydzień i Dziennik wzięli się wreszcie za "włatcuf móh" z UM.
Aleksandra Stańczyk, Katarzyna Babczyńska i Paweł Larecki - wielkie Wam
podziękowania.
~brawo! (Gość)
3 dni temu, 17:35
"nauczyciele" napisał(a):
Tydzień i Dziennik wzięli się wreszcie za "włatcuf
móh" z UM.
Aleksandra Stańczyk, Katarzyna Babczyńska i Paweł Larecki - wielkie Wam podziękowania.
Brawo!
Więcej:
Zaraz...
Czy ja czasami nie o sobie czytam?
Czy
to nie na moje miejsce Włodarczyk bezprawnie zatrudnił dwie osoby, dobrze sobie
znane? Czy to nie Włodarczyk złamał prawo, czyniąc państwową Szkołę sobie i
tylko sobie poddaną?
Czy
to nie ja byłam u wiceprezydenta Kacperka w maju 2010? Czyż nie było przy tej
rozmowie Pani I. Komolibus? Cholera jasna, gdzie ja schowałam nagranie tej
rozmowy?
Czy
pan Chojniak nie był poinformowany? Był i to mocno. Ale ktoś o tak miedzianym
czole, jakie widzieliśmy 3. września tego roku w amfiteatrze miejskim...
Pisałam
także do Wojewody; rozmawiałam z jej doradcą do spraw oświaty, ale ta pani już
nie jest doradcą; wysiadła. Podobnie, jak wysiadła I. Komolibus.
Byłam na posiedzeniu Komisji Rewizyjnej, kiedy jeszcze jej
Przewodniczącym był Pan Kozłowski, a Pan Dziemdziora Przewodniczącym Rady.
Uchwała z „zajścia” jest w BIP-ie UM, jak kto ciekawy. Rada Miasta jest
pozbawiona jakichkolwiek kompetencji, nikt nic nie może, a w ogóle to niech ja
się zamknę – to przeczytają Państwo. W BIP-ie. Źle mi się rymuje.
Kochani z „Oksfordu”! Tu nie tylko pisać po lokalnych portalach, ale i
podawać ich adresy. Gdzie się da. Jak przyjdzie czas.
Ja
swojego bloga nie piszę, bo się realizuję literacko. Robię sobie notatki na
bieżąco i tyle. Oczywiście – nie wolno o
tym zapominać – achiwizuję wszystko. Nie strzela się z procy do słonia;
należy zgromadzić taki arsenał dokumentów (im bezczelniejsze i głupsze ze
strony przeciwnika, tym lepiej), żeby zainteresować łowców słoni, którzy nie
używają procy, ale, zapewniam, bardziej skutecznej broni. Przepraszam, nie wiem,
jak to przeredagować, żeby się nie rymowało idiotycznie.
Wróćmy
do naszych baranów.
Sekretarką
w „Gaborze” przez długie lata była ta sama osoba, która była sekretarką w SP 8.
Nie muszę chyba przypominać, kto jest derechtorem Ósemki? I w jaki sposób zamieszany
jest w „Gabor”?
Kiedy
D. zorientowała się, jakiego typu i wielkości robi się przekręty i w „Gaborze”,
i w SP 8, wypisała się z tego. Z „Gaboru” odeszła w październiku 2007r., zaś w
maju 2008 poszła na bruk z SP 8. Miała dość, bała się, biedna, że wyląduje w
mamrze... Biedna, piszę, bo nie wiedziała, że święte piotrkowskie przestępcze
krowy mogą zamieść pod dywan absolutnie wszystko z pomocą wymiaru, w
cywilizowanych społeczeństwach nazywanego: „sprawiedliwości”.
Wówczas
atak przypuścił Z.W.
D.
wiedziała za dużo i należało się Jej pozbyć. Wszystko jedno, jak... Byle
szybko:
Ale
to nie gwarantowało sukcesu; należało Ją przygwoździć, pozbawiając czci i
wiary. Zrobiono z niej zatem przestępcę. Świadkiem zasadniczym i najważniejszym
w procesie karnym o to, że jakoby D. podżegała do popełnienia przestępstwa szacownego
Zbigniewa, była pani Ewa Skura,
główna księgowa SP 8.
Tu
należą się Czytelnikowi słowa wyjaśnienia:
Pani Skura skończyła jakąś zawodówkę, stała za ladą w
jakimś sklepie, a następnie zrobiła maturę w liceum dla pracujących. Przygarnął
ją w czerwcu istniejący wówczas MZEAS, ale we wrześniu MZEAS już nie istniał,
więc pani Skura została przydzielona do SP 8. Została zatrudniona przez Z.W.
jako główna księgowa w szkole, zaś D. odsunięto od spraw finansowych.
Jakieś
tam wiejskie koligacje są podobno przy okazji, ale to już włóżmy do magla, bo ludzie
różne rzeczy plotą, a tu idzie o kasę. A, kasa, jak wiadomo, rzecz święta i za
przekręty na tle kasy idzie się do pierdla. O finansach, jedynie moich, piszę
na stronie, jak Państwo wiedzą: www.mariagladysz.tk Strona wchodzi, tylko trzeba się postarać, bo
informatoły- kolaboranci chcą ją wyautować. Jeszcze raz zapewniam, że strona
jest bezpieczna.
Są
tam skany dokumentów.
Nie
dziwię się, że od pewnego czasu Z.W. pojawia się w sali sądowej właśnie w
towarzystwie pani Skury. Tak było i wczoraj. Ale – o tym innym razem.
Pani
Skura to bardzo atrakcyjna, miła pani. Ma słodki głos, jest współczująca z
ustami w ciupik i współczująco kiwa główką (fajne słowo: „kiwa”). Raz jeden
słyszałam ją wrzeszczącą i zapewniam, że pani Magda Gessler siada. W obyciu,
chamstwie i pewności siebie.
A
takie, jak wiadomo, misie lubią najbardziej.
Pani
Skura była także świadkiem w sprawie, kiedy przestępca Z. W. robił ze mnie
przestępcę. Bardzo wiarygodnym świadkiem.
Tak,
pani Ewo, kombinuj pani teraz, nie śpij w domu, śpij na karimacie w szkole. I
tak nie wyprostujesz tego, co zwinięte w supeł. Bowiem i ja, i inni, mamy
oryginały dokumentów.
Ale
śpij spokojnie, maleńka: ktoś to sprawdzał, ktoś aprobował...
Ciąg
dalszy wkrótce.