Chodzę sobie na cmentarz często, codziennie. Starzeję się, nie ma mowy, żeby było inaczej.
Chodzę sobie na grób Kuby i gadam z Nim. I ciągle patrzę na
tabliczkę, która twierdzi, że On nie żyje. Trochę wierzę, że On nie żyje,
trochę nie. Normalny etap żałoby, nie będę się kłócić. Trzeba zamknąć oczy i usłyszeć.
Tabliczka powiada, że umarł 7. kwietnia 2014. roku, a żył lat
33. To znaczy, kiedy się urodził?
Nie trzeba tu kalkulatora. Kuba po prostu ”urodził się w 1981”. Nie, no po prostu, nie.
Ciocia, ekonomistka, nie wie, jak się liczy lata?
Ale, skoro Kuba był antychrystem, zgodnie z tendencją części
rodziny, należało Mu przypisać coś chrystusikowego, na przykład: wiek śmierci.
trzydzieści i trzy, jak to ładnie brzmi?
Jakub Wojnarski urodził się w grudniu 1980 roku. Żaden urząd, żaden człowiek, nie powie, że żył
33 lata.
Po co to robisz?
Jakub Wojnarski żył 34 lata; w niewyrażalnej męce i strachu
odszedł w wieku trzydziestu czterech lat. 7. kwietnia. W mojej obecności.
Kłócę się o to jedynie dlatego, że mnie do tego zobowiązał. Żeby nie kłamano. Jeżeli się nie uda –
trudno. On się z wami rozliczy.
W komputerze mam Jego testament, którego także nie
upublicznię. Wszystko, co miał, ma, będzie miał, należy do Jego Córki, Diany
Wojnarskiej.
Diana, Twój Ojciec był bardzo fajnym facetem; trochę
szalonym, bardziej zagubionym, nigdy złym. Próbował Cię na swój sposób chronić.
Nigdy przy mnie nie wyrażał się źle o Twojej Matce. Bardzo Cię kochał; tylko bał
się jeździć do Rozprzy. Nie zapomnij o Nim.