Tytuł mojego posta odnosi się do pewnej liczby osób, do których na pewno nie nalezą: zw i mk. Z dbałości o mózgi osób piszę, bo przegrzanie tychże, groźne dla zdrowia jest, o czym z kolei pisał nieodżałowany, kochany, cudowny Myśliciel - Lem.
W czym rzecz? Otóż: Czy ja wkraczając do sali sądowej w styczniu 2020 roku mam prawo podejrzewać, że sędzia, który mnie sądzić będzie nie jest sędzią? Bo, jeżeli nie jest, to ja go czniam i lekceważę wielce i może on mnie w pocałować w to, co w głowie się nie mieści. Ponadto - jego wyrok, jakikolwiek byłby, jest nieważny.
Ale - jeżeli ci on ten sędzia - sędzią jest, to ja mu szacunek jestem winna winszować.
I teraz: mnie nie wolno zadawać pytań Sądowi, to Sąd zadaje pytania. Przecież. Ale ja tak na wszelki wypadek wolałabym wiedzieć, czy Sąd jest Sądem, czy się tylko podszywa. Bo jak się wyda, że Sąd nie był Sądem, bo go ktoś nieprawnie ubrał w togę, to ja się poczuję, jak gdyby mnie spowiednik zdradził. Za co idzie się do piekła z miejsca. Ponadto, słyszałam, że zdrada w mafii karana jest niespecjalnie przyjemnie. Z filmów wiem.
Czy ja mam prawo zapytać przed skomplikowanym i naszpikowanym prywatnymi wiadomościami w procesie niejawnym: "Przepraszam bardzo. proszę sędziego, ale, czy sędzia jest legalny? Bo jeżeli nie, to ja to serdecznie... I proszę, najuprzejmiej, jak umiem, pokazać mi legitymację"?
45 ścisłego, jak nic za takie pytanie.
A propos, Sądzie piotrkowski, za czterdzieści tysięcy odszkodowania dla Włodarczyka (na grudzień 2019 roku, bo "dług" ciągle rośnie, a ja nie mam nic, bo złodziej i przestępca - Zbigniew Włodarczyk mnie okradł) to na ile lat w pierdlu się przekłada?
Bardzo proszę wysoki sąd o odpowiedź.
74 (siedemdziesiąt cztery) strony, na których są dowody przestępstw Zbigniewa Włodarczyka zapakowano w szarą kopertę, spięto spinaczami automatycznymi i zapakowano do akt jednej ze spraw, nie czytając ich. Sędzia Koćmiel zapytał wrogo:" Po co pani to złożyła?" Są świadkowie.
Quo usque tandem abutere, Sądy, patientia nostra?
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Uprzejmie informuję, że
odpowiedzialność ponosić mogę jedynie za to, co sama napisałam. Nie za czyjeś
domysły, dopowiedzenia, nadinterpretacje, halucynacje, takie sytuacje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz