Jest taki film: „Raport
mniejszości”. Poczytać o produkcji można :
Najistotniejsze jednak dla
mnie jest to, że opowiadanie, według którego film nakręcono, powstało w 1956 roku. Autorem jest P.K. Dick.
Otóż już w 1956 roku ten
profetysta (wśród pisarzy SF było mnóstwo profetystów, że wspomnę jedynie
nieodżałowanego naszego Stanisława Lema) przewidział dokładnie to, co ma się
zadziać w Polsce, prawie nikomu nieznanym kraju, w roku 2014. Z tym, że role jasnowidzów i krętaczy jasnowidzami grają tu
psychologowie, psychiatrzy, sędziowie...
Warto jeszcze oczywiście
przypomnieć G. Orwella i Jego „Rok 1984”, napisany w roku 1949.
Według niektórych
autorytetów polskich, Trynkiewicz popełnił i popełnia orwellowską
„myślozbrodnię”, za którą powinien, po odbyciu wyroku, odbycie którego nakazało
mu praworządne, suwerenne państwo, zostać „ewaporowany”.
Orzeczono wobec T. karę
śmierci, a przecież chorych na głowę się nie zabija, tylko osadza w szpitalu.
Zespoły biegłych wielokrotnie orzekły, że jest poczytalny i może karę odbywać,
jaka by ona była. I T. karę obył w całości, zgodnie z prawem.
To co? Nagle jest chory
psychicznie i zagraża? Trzeba go do psychuszki? Wniosek z tej sytuacji jest
jeden: T. zwariował w państwowym więzieniu, a skoro tak, to należy mu się
wielomilionowe odszkodowanie.
Kropka.
I jeszcze kilka adresów,
gdzie mogą Państwo poczytać o „psychuszkach w demokracji”:
...i tak dalej... ...i tym
podobne.
To tak, ku zastanowieniu
się, czy przypadkiem Józef S. nie wrócił, jak obiecywał nie tak dawno na murach
- rękoma grafficiarzy.
Bo jeżeli to państwo w
swojej totalnej bezradności może sobie dowolnie stanowić prawo ze strachu przed
kilkoma ludźmi, o których zapominało przez ćwierć wieku, to ja wyjątkowo
dzisiaj nie chcę, żeby się UE rozpadła. Bo naprawdę nie byłoby już się gdzie
się zwrócić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz