Wszystkim Państwu na te Święta życzę spokoju. I obfitości. Tak już jest, że jeden się ucieszy z parówki, a innemu potrzeba pasztetu z dziczyzny do szczęścia.
Czy ten od pasztetu jest szczęśliwszy od tego od parówki? Pewnie tak. Jak on jednak będzie nieszczęśliwy, kiedy zostanie mu tylko parówka?
Pobyty w "Koperniku", w Łodzi, przypomniały mi o czyś, o czym zapominamy: życie jest tak kruche. Patrzyłam na zachody słońca z siódmego piętra w "Koperniku", płakałam i wracałam z suchą twarzą do sali Kuby. Na siódmym piętrze mieści się nielegalna palarnia. Ósmego piętra nie ma, a wentylacja na siódmym jest bardzo dobra.
Wszyscy wiedzą, że przychodzą tam ludzie w rozpaczy. To pacjenci mówią sobie nawzajem: "Niech pani zgasi już tego papierosa...." Nikt tu nie truje głupot.
Pod szpitalem znajduje się długi ciemny tunel, do którego zjeżdża się wewnętrzną windą. Tunel prowadzi na onkologię. Można z niego wyjść przez recepcję albo jednym z wyjść awaryjnych. To jest podziemne życie szpitala.
Szumią tam wentylatory, buczy aparatura, o której nie wie się na górze. Jedne z drzwi są opatrzone napisem: "Odpady medyczne". Czy to tu właśnie trafił do "utylizacji" przełyk Kuby?
Jeszcze raz wszelkiego dobra życzę i nie tylko na święta, po świętach też.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz