jak czuje się Włodarczyk; jak czują się jego superwizorzy, którzy powinni istnieć, a nie istnieją: albowiem przedmiot i jego właściciele razem z jednego źródła pobierają.
Jak się czują sądy, które telefonicznie ustalają rozstrzygnięcia i wyroki? O pani Matusewicz z Łodzi nie wypowiadam się, bo by mi klawiatura uschła.
Dobrze się chyba czują.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz