piątek, 30 grudnia 2011

BYŁAM NA POCZCIE...

Dziś wieczorem byłam na poczcie. Odebrałam dwie odpowiedzi dyrektora Włodarczyka na dwa moje pozwy. To nie wszystko - ja je przeczytałam...!

Pod każdą z tych odpowiedzi widnieje imienna pieczątka dyrektora szkoły publicznej... Kurczę, chyba mu nikt tej pieczątki nie ukradł...? Będę musiała rozbudować stronę, żeby spokojnie móc wklejać dokumenty; coś mi mówi, że Kuba będzie musiał kupić serwer...

Miałam serdeczny - chrześcijański zamiar odpuścić panu W., który mnie zniesławił publicznie, tj. przed Radą Miasta Piotrkowa Trybunalskiego. Skoro jednak pan W. nadal ma być świadkiem drugiego pana W., czuję, iż mam społeczny obowiązek poinformować stosowne władze oraz lokalną społeczność, kim są obaj panowie W. 

O co chodzi? Otóż idzie o to, że pan Adam Wolski po raz kolejny będzie świadkiem pana Włodarczyka i to w sprawie, która w żaden sposób go nie dotyczy. Pan Wolski w ogóle mnie nie dotyczy. Po poprzednich wystąpieniach pana Wolskiego, mam jednak prawo spodziewać się, że będzie usiłował przed Sądem zrobić ze mnie ostatnią kurwę, która daje za szklankę denaturatu. Nie ma to oczywiście żadnego znaczenia w sprawie o stwierdzenie nieważności dokumentu, ale uważam, że społeczeństwo ma prawo wiedzieć, kim jest przewodniczący Rady Rodziców, chociaż i tak dochodzą mnie słuchy, że ludzie szepczą po kątach o podejrzanej komitywie dwóch panów W.

22 lutego o godzinie 9-tej rano w sali nr VIII odbędzie się rozprawa (IV P 326/11) w sprawie uchylenia wygaśnięcia stosunku pracy. Bowiem, jak pisałam na stronie, dyrektor Zbigniew Włodarczyk przy pomocy organów ścigania i innych służb powołanych do obrony społeczeństwa przed przestępcami, doprowadził do skazania mnie prawomocnym wyrokiem Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim za to, że podobno nazwałam go "chujem", tj. za przestępstwo z art. 216 KK. Z wyrokami sądów się nie dyskutuje, więc nie dyskutuję. Mam nadzieję, że z tym wyrokiem dyskutował będzie ktoś, kto jest do tego uprawniony. Wyrok uprawomocnił się z chwilą jego ogłoszenia, tj. 4. listopada 2011r. Oczywiście przysługują mi jeszcze środki odwoławcze, o czym przed sekundą wspomniałam.

1. grudnia 2011r. Sąd Okręgowy przywrócił mnie do pracy na poprzednich warunkach pracy i płacy i wyrok ten uprawomocnił się tego samego dnia ok. godziny 12-tej w południe (biły dzwony na Anioł Pański), z chwilą złożenia przeze mnie pisemnego oświadczenia o gotowości do pracy. 

Podczas rozmowy telefonicznej z Sekretarzem Szkoły - 2. grudnia rano, dowiedziałam się, że nie ma dla mnie żadnych wiadomości ze strony dyrektora.

5. grudnia rano, wezwana przez Panią Sekretarz Szkoły, podążyłam do niej (do Szkoły, nie do P. Sekretarz) po to, aby odebrać pismo, w którym dyrektor Włodarczyk stwierdza wygaśnięcie stosunku pracy z dniem 4. listopada

Z tego mi wynika jasno, że dyrektor Włodarczyk ni w ząb nie jorga kalendarza. ALBO COŚ GORSZEGO!: Dyrektor Włodarczyk, z nieznanych mi przyczyn, był przekonany o niekorzystnym dla mnie wyroku, jaki zapadnie 1. grudnia. Był tak przekonany, że od 4. listopada do 5. grudnia (rychtych miesiąc) nie przysłał mi sprostowanego świadectwa pracy, gdzie byłaby podana przyczyna rozwiązania stosunku pracy. 

Co stanowi art. 26 Karty Nauczyciela, łatwo sprawdzić. Nijak nie ma on zastosowania do mnie.

Wspomniana rozprawa będzie miała na celu ustosunkowanie się Sądu do kolejnych poczynań dyrektora Włodarczyka. Bo jak do tej pory - przyznano mi odszkodowanie za niezgodne z prawem działania pana Włodarczyka, anulowano jego zwolnienie mnie z rażącym naruszeniem prawa...

Sprawy finansowe jeszcze przed nami, panie Włodarczyk. Z przykrością muszę pana poinformować, że nie mam zaników pamięci, znam terminy sądowe i paru fajnych ludzi. 

Swoją drogą, jeżeli nazwę teraz pana loserem, frantem i tym, co może stanowić do tych słów rymy, czy również znajdzie pan ochoczo prokuratora w Piotrkowie Trybunalskim, żeby wytoczyć mi proces z art. 216 KK, który to prokurator, jak dobra kwoka, otuli pana pierzem swoich uprawnień?

Z powodu chromości nie złożyłam Państwu życzeń. Ale skoro ramię zrasta się jak powinno, zatem: 
Wszystkiego dobrego nam wszystkim, do siego roku!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz