Wróciłam na opuszczone przeze mnie dawno temu pewne Forum. I tam przeczytałam sobie wiersz, który uznałam za "znak post factum". Wczoraj bowiem wzięłam kota. Porzuconego przez dobrych ludzi w przededniu zimy. Małe toto jest i dosyć uciążliwe, ale mruczy. Kuwetę też przyjął ze zrozumieniem. Mojego psa uznał za mamusię, co mię odciąża nieco.
Napisał Franciszek J. Klimek
Weź kota
Jeśli los ci doskwiera boleśnie
i rozwściecza znajoma tępota,
to zrób to, co słyszałeś już wcześniej:
weź k o t a .
Jeśli wokół panoszą się wieprze
i rozrasta się zwykła hołota,
to zrób to, co dla ciebie najlepsze:
weź k o t a .
Jeśli kryzys ci zdrowie rujnuje,
lub zawiodła cię bliska istota,
to zrób to, co niewiele kosztuje:
weź k o t a .
Jeśli zbyt ci samotność dokuczy,
a twe serce w rozterkach się miota,
to znajdź coś, co ci miłość wymruczy
weź k o t a .
* * * *
A kiedy weźmiesz
i po jakimś czasie
powiesz, że nic ci nie dało kocisko,
wtedy odpowiem,
że w tej ludzkiej masie
na drabinie ewolucji
jesteś troszeczkę za nisko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz