A,
jeżeli chodzi o panią Kluzik, to jestem całkowicie za. Nauczyciel jest takim
samym pracownikiem, jak spawacz, zdun czy sprzedawca w sklepie. I nie powinien
mieć z racji swojego zawodu szczególnych przywilejów. Ani szczególnych
obowiązków.
Dziecko
przychodzi do szkoły z sińcami pod oczyma. Ja wiem, skąd te sińce. Obiło mi się
o uszy, że dzieciak czasami nocuje na klatce schodowej. Ale to mogą być plotki.
Ja jestem nauczycielem i plotkami się nie zajmuję. Mam pewien, wynikający z
ustawy, obowiązek, więc zgłaszam sprawę dyrektorowi. Jestem wolna.
Dziecko
nie odrobiło pracy domowej? Trudno, tym gorzej dla dziecka. Mogło nie móc wśród
awantur i mordobicia. Ale – za to dochodzenie mi nie płacą. Stawiam jeden za
brak pracy. Swoje podejrzenia zgłaszam.
Przezroczysty
dzieciak patrzy na mnie podczas pierwszej lekcji. Nie pytam, czy jadł wczoraj
kolację, a dzisiaj śniadanie. Lekcji nie ma odrobionej? A, to pech. Jedynka.
Dzieciak
potrafi się zesrać ze stresu nawet w piątej klasie. To są małe dzieci w szkole
podstawowej. Wyobraźni Państwa (tu wyjęta pani Kluzik) pozostawiam rozpatrzenie
tej kwestii.
Dziecko
nie potrafi wypowiedzieć wiersza pod tablicą? Stawiam jeden. Niech się nauczy
wystąpień publicznych, to jest w programie, a jeżeli nie może – do specjalisty.
Niech się specjalista zajmie trwogą ucznia; Ja jestem od nauczania. Jest od
cholery instytucji pomagających. Ja jestem od nauczania i od wychowywania.
Jak
mogę wychowywać?
Przekazuję
wartości chrześcijańskie, rozmawiam, kryguję się. I oglądam wywalony język.
Normalnie głupkowi dałabym w dupę, ale mi nie wolno.
(Kiedy
jeszcze uczyłam, dawałam w dupę, tak po ludzku; i nie było w tym żartów. Nie
było w tym złośliwości. I nigdy nie było na mnie skargi, chociaż pięść mam
dużą...)
Dziecko
jest agresywne? Wzywam policję i pilnuję sporządzenia protokołu i heja.
Mam
zajęcia opiekuńcze 24 grudnia? Fajnie, pilnuję, żeby dzieciak się nie zabił.
Wszelkie inne moje działania – to edukacja. Ale nie jestem zobowiązana, więc
czniam. Jeżeli się zabił, bo nie słuchał poleceń – na policję.
Widzę,
że dilują pod szkołą? A ktoś mi za to widzenie płaci? Ja jestem po pracy. Do
odpowiednich służb, proszę.
Pląta
się wśród nas czasem jeszcze jakaś popieprzona, nieszczęsna siłaczka. Ale z
rzadka się pląta. Nie ma. Skończyło się; pokolenie wymiera. Podobnie, jak
wymiera
Naród.
Szanowna pani Kluzik to miś o bardzo małym rozumku, którego
wykorzystano,
jak papier ścierny.
Szkoda,
że już nie jestem w szkole. Odpowiadałbym: „Ależ, oczywiście, pani minister, ma
pani rację, pani minister” – i działałabym zgodnie z przepisami... Z prawemD:
Do nauczycieli:
Nigdy nie rób tego, czego ci nie
kazano.
Jeżeli ci kazano, miej na to kwit.
Bardzo dobrze pamiętaj, za co ci płacą.
Inaczej – wcześniej, czy późnej, wylecisz.
Z żalem -
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz