Jacie...
Wędruję sobie ja po internecie i napotykam na fajny materiał. Wyobrażam sobie, że Włodarczykowi śni się, iż jest Kimirem.
I zaraz znajduję coś innego: o człowieku, który ma gdzieś i co z tego wynika:
Fajne, nie? Możesz mnie, gnojku, zatłuc, ale się nie poddam. Mało tego: wyobrażam sobie, ilu ludzi kombinuje jak by mnie tu anihilować, a ja jestem z rozmysłem sama. Bo wiem i wierzę, że broni mnie Prawo, i jakkolwiek by hochsztaplerzy nie kombinowali, Prawda zwycięży, w co, jako obywatel i chrześcijanin wierzę.
A teraz wierszyk:
What’s going on with Ms. Smith?
Do you like to going with?
She’s like a lovin’ peach
Thus don’t you think she’s a bitch?
A man who has a double V
Is masturbating over „she”
The „double V” is thieves’ master
So I am sure – he’s just a bastard
And mr. „Ch”, who loves the boys
Now it’s a time – he has no choice
Within our „slave state”
He has to wait for ‘nother date
A nasze pytanie brzmi:
Dlaczego pan Włodarczyk ma
Wiecznie spoconą twarz?
Dlaczego on się wiecznie świeci?
Nurtuje to Nas od bardzo dawna
I nie znajdujemy odpowiedzi
Wiemy, że to się nie rymuje
Ale mamy to w dupie.
Nie to, żebym sugerowała używanie pudru do twarzy.
Zapomnij, Włodarczyk, nikt cię na salony nie wpuści. Jeszcze nie są samobójcami. Udławisz się swoją żądzą władzy. Nikt, kto nie potrafi nawet złożyć noworocznych życzeń, na salony nie wejdzie. I szlus.
Wczoraj z Kubą zabawialiśmy się w „niezapominanie języków obcych”. Napisaliśmy wierszyk. Potem Kuba żądał, żebym ja po francusku napisała, ale zrejterowałam, za co przepraszam. Same nieprzystojne rymy wynajdywałam. Dupa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz