wtorek, 17 stycznia 2012

ŻYCZENIA W IP

           Mam nowego konika, a co!

Właśnie sobie słucham i oglądam w necie, więc później, niż TY, drogi Czytelniku (bo z powodu kradzieży dokonanej przez recydywistę nie mam telewizji) wydanie IP, czyli ...

„Spotkanie opłatkowe to dobra okazja, żeby złożyć sobie życzenia w świątecznej atmosferze.
Z ust pedagogów płynęły szczere i pełne ciepła słowa skierowane do kolegów, koleżanek, jak i uczniów...


6’27’’:”My zawsze sobie życzymy... yyyyy... składamy najlepsze życzenia...yym...w tym przypadku (tu skitrał gumę do żucia w kąt otworu gębowego) to życzenia noworoczne to tym bardziej te życzenia są jak najbardziej obfite, serdeczne, przyjemne, miłe, to jest najważniejsze.”

Oto słowo DERECHTORA, opublikowane. Bezpośredni adres:



- To naprawdę jest twój dyrektor?!
- Nie, tymczasowo nie, on mnie wygasił.
- I co teraz będzie?
- Nie wiem, Sąd będzie orzekał; już tak orzeka często i długo, że to grozi nałogiem.
- I tak za każdym razem, jak on coś napisze, na przykład, że ty nie żyjesz, to ty musisz z tym lecieć do Sądu, żeby sąd stwierdził, ze ty żyjesz jednak, wbrew temu wariatowi?
- Tak, za każdym razem.
- Czy to nie jest chore?
- Nie wiem, to może stwierdzić tylko Sąd.
- On nie ma żadnych przełożonych?
- Nie ma. Pisałam do wicekacperka i innych tam, mam całą teczkę odpowiedzi. Za każdym razem uzyskuję odpowiedź, że to Sąd jest jedynym władnym rozstrzygać spór: pracodawca – pracownik.
- To jest chore. Kto za to płaci?
- Ty, jako podatnik. Ja podatków nie płacę, bo recydywista nie płaci mnie.
- Kurwa mać.
- Bardzo dobrze powiedziane.


Jakie to powieści były napisane w formie dialogów, zgadnij, rybko, zgadnij...

Ja też ci składam obfite życzenia noworoczne.

PS. Najfajniejszym momentem w wiadomościach był ten z biskupem (?-nie znam się), kiedy nie wiadomo było, kto kogo chce w rękę całować. To było takie sympatyczne i ciepłe.

Dzieciaki tez świetnie śpiewały...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz