środa, 20 czerwca 2012

LOJALKA, CZ III


Nazwiska podaję zgodnie z listą, w takim porządku, w jakim się pojawiły w dokumencie. Wyjątek, jak wspomniałam, stanowią panie od nauki o bogu jakimś, bo nie o moim. Mój jest inny i czego innego wymaga, i z innych powodów ja nie śpię po nocach.

Z kolejności i układu podpisów wynika mi, że zostały one złożone podczas posiedzenia którejś z rad pedagogicznych. Ciekawam mocno, czy w porządku posiedzenia tej rady jest punkt dotyczący mnie i na jakiej podstawie prawnej jasniepanisko podsuwa do podpisu pismo tego typu, dotyczące zupełnie nie związanej tymczasowo ze szkołą osoby.  

Bartosz Gumulec. Ktoś na jakimś forum napisał, ze boi się otworzyć lodówkę, bo wyskoczy z niej Gumulec.
Bartosz Gumulec miał umowę na zastępstwo za mnie, podczas gdy byłam na urlopie dla poratowania zdrowia. Była, musiała to być umowa na zastępstwo i rozwiązała się ona z mocy prawa dnia 3. czerwca 2009 roku, z chwilą ustania przyczyny mojej usprawiedliwionej nieobecności, w dniu mojego powrotu do pracy. Ale – co tam prawo. Włodarczyk ponad prawem stoi. Jeszcze.

Tymczasem – interesuje mnie mocno, kiedy, w jaki sposób i na jakiej podstawie pan Bartosz Gumulec dokonał analizy ostatnich lat mojej pracy. Oj, oj.

Marta Kuśmierska. To ta pani, co się z efezem wespół z wielkim W. buja? Pani kochana, ja panią dwa razy w przelocie na korytarzu widziałam. I pani bezkarnie uczy małe dzieci fałszu.

Elżbieta Kowalska... Eh, życie... Poza tym zatrudniona identycznie, jak Gumulec – patrz wyżej.

Zofia Pawlicka. No comments: http://www.miejski.pl/slowo-No+comments

Dagmara Skalska. Nie wiem, co napisać. Może tylko to, żeby się nauczyła wreszcie poprawnie wymawiać nazwę miejsca, gdzie pracuje, bo tylko wstyd przed ludźmi. Nie wiem też, co ona może o mnie wiedzieć i o mojej pracy. Przyznała mi kiedyś, że nie ma chłopa; trudno. To nie moja wina. Ja chłopa mam, reszta stoi w kolejce, a świstak bilety w sreberko zawija. Po prostu – są kobiety z którymi mężczyźni się żenią i takie, z którymi mężczyźni się nie żenią.

Wiesława Piątek. Dlaczego to zrobiłaś?

Urszula Dura. No, tu jest zgodnie z nazwiskiem – ciężko. Mąż startował w wyborach w drużynie Chojniaka, ale drużyna (zawierająca jednocześnie i inne indywiduum) ma swoją pojemność, więc pan Darek poległ, inaczej być nie mogło. Zastanawia mnie jednak to, że w historii Szkoły tylko raz zdarzyło się, że nazwisko nauczyciela ktoś namalował w bramie farbą z dopiskiem: „kurwa”. I pomyśleć, że była chwila, kiedy miałam cię za arbitra.

Bożena Szczęka. Rozumiem: jest służbistką, więc, kiedy szef każe, to się robi. Jaki to szef i co każe, nieistotne. Mam jednak nadzieję, że czegoś nauczyłam twoją córkę.

Krzysztof Chmielewski. A pamiętasz, Krzysztof swój romansik z ósmoklasistką? Spacerki za rączkę koło fontanny? Są ludzie, którzy pamiętają. A pamiętasz ty anonimy odnośnie ciebie i zamężnej Bogusi, uczącej w naszej Szkole? Jak ówczesna Dyrektor łeb sprawie ukręcała? A pamiętasz obóz w Trzech Morgach, kiedy lazłeś po bimber na drugą stronę Pilicy i zdejmowałeś buty przed wejściem na „małpi most”, bo nie byłeś pewien, czy się z niego nie obalisz i butków nie chciałeś zamoczyć?

Powiesz, że to było dawno. Tak, było. Podobnie, jak studia na wumlu. Patrz: jesteś młody, nie pijesz, nie palisz, rowerem się poruszasz, prowadzisz zdrowy tryb życia i miałeś zawał.

A pamiętasz, jak przywaliłeś z pięści Jarkowi i o mało nie wyleciałeś z roboty? Teraz żałuję, że powstrzymałam matkę chłopaka przed nadaniem biegu sprawie.
Jakie to życie jednak jest popieprzone. A pamięć krótka.

Aleksandra Pycińska.

Małgorzata Skurska. Ta, gdyby jej dać do podpisu, że mam trzy cycki, też by podpisała. Najwybitniejszy nauczyciel Szkoły w całej Jej historii; jako jedyna otrzymała medal Ministerstwa. To zobowiązuje.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz