niedziela, 5 lipca 2015

MIAŁAM SKOMENTOWAĆ

ale upał mi w kość daje. Miałam napisać, że żadna fala we włosach nie ukryje niskiego czoła, które, jak wiadomo, jest oznaką...

Swoją drogą, fala śliczna. Ciekawe, na co utrwalona? Akryl? Cyjanopan?

4 komentarze:

  1. Pani Mario, wydaje się że ma Pani obsesję na punkcie tego człowieka. Jak zapewne Pani zauważyła, na Pani blogu od dłuższego czasu brak jakichkolwiek komentarzy. Zanudziła Pani czytających. Radze udać się do psychologa, bo to musi być strasznie meczące tak pluć jadem i się nakręcać. Tymczasem przestaję tu zaglądać, bo mnie mdli.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szanowny Anonimowy,
    zapewniam, że gdybym miała jakąkolwiek obsesję na punkcie pana Włodarczyka, objawiłoby się to inaczej.

    Ja po prostu czekam na zmianę wiatrów. Jak kleszcz. I czekać będę. Pan Włodarczyk mnie okradł, a kogo jeszcze, oprócz bezimiennych podatników, nie wiem. Pana Włodarczyka od lat nazywam złodziejem i nic się nie dzieje. Przecież to ciężkie pomówienie, jeżeli się nie ma dowodów, prawda?

    A może ja mam dowody?

    Pan Włodarczyk zrujnował życie mnie i mojemu nieżyjącemu już Towarzyszowi. Pozostaje bezkarny, bo jeszcze w naszym mieście niepodzielnie rządzi towarzystwo wzajemnej adoracji, przez niektórych zwane po prostu mafią.

    A jak się zachowuje szef tego towarzystwa w obliczu udowodnionego przekrętu? Ano, ucieka. Proszę obejrzeć program TTV.

    Gdybyś, Anonimowy, znał całą historię, byłoby Ci jeszcze gorzej. Gdybyś wiedział, ile osób płakało i płacze przez przestępcę Włodarczyka, byłoby Ci jeszcze gorzej...

    http://quisatz.republika.pl/strona/index.html

    Na komentarze nie czekam, niektóre pomijam; kiedyś zlikwidowałam wszystkie. Nie pragnę popularności, korzystam z wolności słowa, gwarantowanego przez Konstytucję. Chociaż... Pan Włodarczyk ciągał mnie po Policjach, likwidował moją stronę (co jest niezgodne z prawem). Zapomniał jednak, że ja się bardzo szybko uczę.

    Tak, czy inaczej, proszę wybrać inny blog. Zdrowie jest najważniejsze.
    Pozdrawiam wiosennie („letnio” zabrzmiałoby dwuznacznie :-)).



    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem ciekawa co ten Anonimowy na to ? Przestalo mdlic ? Bo powinno mdlic jeszcze bardziej po przeczytaniu Twojego wyjasnienia Mario. Jestes moze konyrowersyjna osoba , ale masz serce po wlasciwej stronie. A o to chodzi w zyciu. Pozdrawiam z Budapesztu. Ewa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ewo, opowiem Ci prawdziwą historię:

    Mój serdeczny kolega, z przerażeniem i tkliwością niejaką, wspomniał:

    Że z siostrą i jej mężem mieszkają na tym samym osiedlu. Dzieli ich kilka krótkich ulic osiedlowych. Życie jest szybkie, więc ze szwagrem nie widział się pięć lat...Z siostrą różnie.

    Któregoś razu pojechał był do Budapesztu, w jakichś sprawach. I kogo spotkał na moście po pięciu latach życia kilka przecznic dalej?

    Życzę pogody: atmosferycznej i duchowej.

    OdpowiedzUsuń