Wszystkim, wszystkim życzę zdrowia.
I - do siego roku.
Ja bardzo proszę: nie idź na czołowe z kobietami. Te, zazwyczaj łagodne kocięta, potrafią się stać naprawdę niebezpieczne.
Być może nawet i dlatego, że, jak kocha mówić pan Korwin-Mikke, są pozbawione rozumu; kierują się zatem emocjami. A z emocjami jeszcze nikt nigdy nie wygrał.
Kobiety działają dla dobra swoich bliskich i siebie samych nie bacząc na koszta. Któraś z kobiet powiedziała: "A spróbujcie nam zrobić lockdown, to my wam zrobimy taki lockdown, że Kaczyński się nauczy obsługiwać komputer...".
Tym bardziej, że, no cóż, stało się tak, że kobiety zna Pan jedynie z ilustracji. A chyba niewłaściwe ilustracje Pan oglądasz.
Okazuje się, że kiedy podłączam telefon do ładowarki, na ekranie ukazuje mi się symbol hitlerjugend albo, co gorsza - SS.
Ja sobie nie życzę, żeby mi symbol SS pokazywał, że telefon się ładuje. Telefon jest marki sam sung, czyli trzy gwiazdy.
Nie dopuszczam myśli, że Panu Marszałkowi Koree sie pomyliły...
Acha, i jeszcze na takich szarych skrzynkach, co to podobno w nich prąd jest, też ten hitlerjugend namalowany. Na dworcach się go widuje... Co się dzieje z tym krajem?
Czytam tę kwestionowaną ustawę i czytam. I nie znajduję w niej słowa i wyrażeń: "eugenika, eugeniczny, z powodów eugenicznych..."
Czytam tam słowa mówiące o nieodwracalnych uszkodzeniach płodu... Badania nad płodem są badaniami nad eugeniką.
A moje zdjęcie do dowodu osobistego, gdzie indziej zwanego kartą identyfikacyjną, to co niby jest? Dlaczego mam się tak, a nie inaczej ustawiać do obiektywu?
Trybunał mi mówi, że (w skrócie; jak to moje dziecko powiada: "Mama, wersja skrócona, proszę") nie wolno usuwać płodu z powodu jakiejś tam eugeniki. Trybunał za dużo się filmów naoglądał.
Boże mój, czterdzieści dwa lata wstecz nie dawano mi szans na ciążę, byłam po poważnej operacji ginekologicznej. Gdybym się wówczas była dowiedziała, że jestem brzemienna, ale rośnie we mnie coś, nie wiem, co bym była zrobiła. Ale ja miałam wybór. Moje koleżanki też. Wszystkie miałyśmy wybór. Naprawdę, rzadko zdarzało się spędzenie płodu; dowodem niech będzie to, że wybudowano i przeznaczono na Lumumbowie specjalny akademik dla małżeństw i matek z dziećmi.
Wtedy rzeczywiście działało: "Róbta, co chceta". Nikt nie nadużywał. A - jeżeli ktoś próbował nadużywać, to go chłopaki szybko naprawiali.
To jest tak, jak z "szóstkami" w szkołach. Absolutnie nie umocowane w prawie. Mało: totalnie bezprawne. Ale funkcjonuje. Nie dotykać, bo zacznie śmierdzieć.
Ustawa może i jest niedoskonała. Ale chyba nie należy jej w całości kierować do TK? A może należy? Nie wiem. Z tego, co mi mówią, nikt nie wie. Moim zdaniem, ustawa została źle napisana i należy ją poprawić. Po dwudziestu kilku latach. Tak, bo czasy się zmieniły, a my som jak te kukledupy, co się zasiedziały. Nam potrzebny ruch jest. Dzikie świnie nam na tyły nasłać. My nie jakieś, za przeproszeniem, Amerykany, żeby nam raz na długi czas konstytucję stanowić.
Wy... Konstytucja, zdaje się, nie przewiduje, żeby dokonywać czynów, do których ustawa nie zmusza. Biorąc sprawę a rebours, nie zmuszona do ubierania choinki, nie ubiorę jej, bo ustawa nic o tym nie mówi. Ergo - zabrania.
Pa.
Zaraz... Przepraszam, jeżeli jestem niedoinformowana. Telewizor wyłączyłam zaraz po tym, kiedy skończyłam obierać ziemniaki do zalewajki.
Moja zalewajka to nie byle co; ma wszystkie zalewajki pod sobą. Każdy, kto jadł moją zalewajkę, potwierdzi.
Tak. Pamiętam kolejność zdarzeń. Obierałam ziemniaki. Słuchałam telewizora. W telewizorze mówiono, że Giertych udał się do klozetu i i tam "ktoś coś zrobił". To było tak: "coś zrobił" odnośnie do pana, który z racji funkcji musiał towarzyszyć Giertychowi w pewnych nienazywalnych czynnościach. Czynności tych chyba Giertych nie dokonał, bo omdlał był. Dobra, gratuluję albo zwieraczy, albo dobrego samopoczucia.
To: "coś zrobił" przewijało się tysiące razy.
Nagle - trzask, nagle - błysk- i słyszę, że Giertych rzekł był: "ON COŚ MI ZROBIŁ". tak pani G mówi.
Nie, no(przecinek).
Nie wiem, jak jest teraz, bo dla zdrowia psychicznego słucham muzyki, a telewizor wyłączyłam. Dawno.
Edit: pani G. jest głupsza od pana G. Albo pan G. wystawia panią G. Optuję za pierwszym, bo, jak historia uczy, panie G. są głupsze od panów G.
Edit2: chociaż czasami panie G. przy podziale majątku dostają takie fanty, że się mogą ostrzykiwać do końca życia w dowolnych salonach. Na przykład w usta.
Kiedy obieram ziemniaki, lubię, żeby coś do mnie gadało. Choćby i bez sensu. Jeżeli jeszcze mi migają twarze, to czuję się mniej samotna. Miliony ludzi tak robi, ale mało kto się przyznaje, bo wstyd. Ja się nie wstydzę. Ani oglądać telewizora, ani przyznać się do tego. Czasy, kiedy kobiety masowo umierały na uremię, bo nie wypadało w towarzystwie przyznać się, że "muszę sikać", może powoli odchodzą w niebyt.
Ostatnio wysłuchałam, że nie trzeba było się zajmować elgiebete, to byłby czas na zajęcie się "pandemią".
Moim zdaniem, rację miał Pan Korwin-Mikke (jakkolwiek nie jestem Jego gorącą zwolenniczką), że podczas występów niejakiego Michała, albo tego czegoś, bo on sam się nie identyfikuje ze sobą ani z nikim innym - z żadną istotą ludzką*; że należało aresztować kamery. Nie byłoby rozgłosu, to - jak powiedział Pan Korwin-Mikke - postaliby, postali i poszli sobie. No, bo co by mieli robić?
Tymczasem teraz zarzuca się przedstawicielom i pracownikom telewizji i rządowi, że stracił czas na rozpatrywanie sprawy tego czegoś. No, to wyobraźmy sobie sytuację, kiedy nikt z góry nie reaguje.
Już to widzę.
"POLSKO TY HÓJU PRZESTAŃ MI MARGOT ARESZTOWAĆ"... No cóż, facet ewidentnie cierpi na osobowość mnogą. To się nazywa w psychiatrii. Taka poważna jednostka na "S". Nie wiem, jak to się nazywa w środowisku LGBTQQICAPF2K+. Jeżeli nie wierzą Państwo, że taki skrót istnieje serio, proszę sprawdzić. Zresztą, może ten skrót ma jeszcze piętnaście innych liter teraz, bo sprawa jest rozwojowa. W każdym razie, spodziewam się, że na końcu skrótu jest +.
Do mężczyzn się zwrócę teraz. To znaczy - do mężczyzn w sensie określenia w karcie identyfikacji, zwanej u nas dowodem osobistym. Jeżeli mają osobniki zakreślone: "N", to nie do nich.
Ależ, róbcie co chcecie, panowie, w waszych sypialniach. Ale, chyba jesteście świadomi tego, że (póki co) nie istnieje cień szansy na posiadanie wspólnego potomstwa?
I tu rację miał Pan Andrzej Dera: rodzina jest wówczas, kiedy jest potomstwo. Nawet Francuzi odróżniają "couple" od "famille". Do chwili, kiedy nie pojawią się więzy krwi, jest się parą, małżeństwem. Ale nie rodziną. Jeżeli w małżeństwie mojego Syna pojawi się potomek, ja z Piotrem (Ojcem mojej ukochanej, dobrej i prawej Synowej) staniemy się Rodziną. Na razie jesteśmy jedynie powinowatymi.
Oczywiście, jest to okrutne i niesprawiedliwe. Dlatego ustanowiono instytucję adopcji. I oto - jest możliwa sytuacja, kiedy stajesz się moim krewnym z krwi poprzez moje najgłębsze, najszczersze oświadczenie woli. I nic tego nie cofnie.
Prawo przewiduje zmianę wszystkich dokumentów odnośnie do pochodzenia adoptowanego dziecka.
Dotyczy to jednak jedynie kobiety i mężczyzny. Czy jest to słuszne? Pewnie tak. Na razie. Tu i teraz.
Wiem, że boli. Ja też mam tylko jedno życie.
Nie należy zbyt łapczywie przeskakiwać etapów. W rozwoju naszej technologii porozumiewania się, ominął nas etap tak zwanych biperów. Od razu przeszliśmy do komórek. To było szokujące, radosne i miłe.
Ominął nas etap kapitalizmu; znienacka przeszliśmy z feudalizmu do komunizmu i odchorowujemy to do dzisiaj.
*sam nie wie, kim jest. I pewnie naprawdę nie wie. Z jego zachowania wynika, że zagraża sobie i innym. Nie chce pomocy? Nie jest ubezwłasnowolniony? Bardzo dobrze. Zgodnie z prawem: delikatnie, łagodnie, z miłą perswazją izolować. W miejsce izolacji (koronawirus na bank, przez pół roku) dostarczyć żądaną lekturę, karmić zdrowo, zgodnie z zaleceniami dietetyka, na odwiedziny wpuszczać wszystkich, którzy zechcą to odwiedzić.
A że krew nie płynie pod górę? Płynie, płynie. Sycylijczyków zapytajcie. Oni wiedzą.
Moim zdaniem - Roman Giertych i tak nie przebije Roxie Hart. Roxie dyplomatycznie zemdlała z powodu "ciąży". Ciąży, co prawda nie było, ale Roxie, przynajmniej - jako kobieta, miała potencjał bycia brzemienną. Chociaż... W tych kolorowych czasach, nigdy nie wiadomo, kto jest kobietą, a kto tylko wygląda na faceta.
"Chicago" dostało 6 oskarów. Od 17 lat twierdzę, że to Renee Zellweger, nie Catherine Zeta-Jones, powinna była dostać nagrodę. I że Richard Gere był obsadzony z dupy.
telewizyjne sformułowanie: układ sądowo-polityczno-adwokacki.
Odnośnie do pana Giertycha, rzecz jasna.
Tam jakieś omdlenie było... Gdzieś, coś kojarzę...
Edit: Cholera jasna z moimi wizjami. Nie mogę przestać myśleć o tym, czy on aby miał czyste majtki na sobie.
Mówi, jakby był uczyniony z marnych podzespołów. Mówi na jednej nucie. Lepiej przemawia do mnie telefon, który dostałam w użytkowanie od ukochanej Synowej.
To jest straszne. Facet, ty masz jakieś życie w zapasie? Podziel się sposobem. To chyba minister zdrowia jest, czy coś koło tego?
Właśnie rozmawia do mnie przedstawiciel MZ. Grozi mi i coś mi nakazuje, a ja słucham, jak świnia grzmotu.
Przedstawiciel władzy, tak to sobie wyobrażam, nakazuje mi: "Na podstawie ustawy (tu numer i data ogłoszenia oraz wejścia w życie) oraz na podstawie związanych z nią rozporządzeń, ogłaszam, co następuje":
MATA NOSIĆ MASKI, BO BĘDZIE WPIERDOL.
A tak, to sobie pan pogadał, postraszył... A wiadomo, co powie krwisty Polak: "Nie strasz, nie strasz, bo się zesrasz".
Innym (wzruszającym dla mnie) faktem jest dla mnie fakt podany: "P.Czarnek przebadał się..." Zatem, pan Czarnek nie dawał oznak niemocy, ale kazał sie przebadać. I wyniku tego kazania okazał się zawirusowany.
Tyle. Pa, pa, Panie C.
Jaki ten wirus jednak jest inteligentny.
Jak znienacka potrafi zaatakować, przychodząc z "nieoczekiwaną pomocą".
No tak, ale - co się odwlecze, to nie uciecze. Co dalej z ministrem in spe? Może się i tak stać, że "stan zdrowia po przebytej chorobie i jej niezwykle ciężkim przebiegu" uniemożliwi podjęcie tak ważnych dla polskiej nauki i szkolnictwa obowiązków...
Inaczej tym razem.
Upornie, czyli z uporem, nadają ostatnio w różnych stacjach "Płonący wieżowiec". Film, jak film tamtych czasów; fajne jest, że dawali na utrzymanie gasnącym gwiazdom... Pan Astaire... Straszne to.
Kiedy poszłam do kina "Hawana", spodziewałam się normalnego filmu katastroficznego, jakie były akurat na czasie. Poza tem, grały tam fajne chłopaki.
Ale - ja nie o tym. Tam pojawia się Pani Maureen McGovern, przez chwilę. Spiewa część piosenki; motyw melodii przewija się przez cały film. Warto może wysłuchać. Może warto posłuchać.
Film przestałam oglądać zaraz na początku, kiedy Pani McGovern zaśpiewała.
https://www.youtube.com/watch?v=KEhCuJDAotk
Nie wiem, co się stało. Głos artystki odjął mi zmysły. Minęły miliony lat, zanim mogłam się zapoznać z twórczością tej Pani.
Posłuchajcie i zastanówmy się, kiedy Ona bierze oddech. To są płuca białej kobiety.
Przesadziłam? Margotko, wyzywam cię na czelendż. Rozbieramy się do zera.
Nie wiem, dlaczego się linki nie podświetlają; durna jestem. Można zaznaczyć lewym przyciskiem myszy - przeciągnąć po prostu po tekście tak długo, aż tekst zmieni kolor. W tym przypadku należy wcisnąć lewy przycisk myszy (mysz na ogół wygląda tak samo: to znaczy - ma trzy ruchome części: lewą (podłużną), środkową (taki mały pipek, zazwyczaj szary, ale niekoniecznie) oraz prawą (podłużną; ważną, ale nie cisnąć bez potrzeby).
Otóż należy (nie denerwując się i pamiętając, że mysz bardzo dobrze działa tam, gdzie jest, czyli na 10 centymetrach kwadratowych. Zatem nie ma potrzeby wywlekać jej na pokój, bo to nic nie da) ustawić kursor (kursor to jest taki pionowy znaczek, który miga, a co to znaczy pionowy, to już pani od wf-u wytłumaczy) na początku tekstu, w tym wypadku -" https" i delikatnie przyciskając lewą ruchomą część myszy (już wiemy, co to jest mysz i jakie ma części, chociaż nie wiemy, jak działa, ale gówno nas to obchodzi, bo od tego jest pan Informatyk) przeciągnąć do końca interesującego nas tekstu, w tym przypadku: "otk".
Zaznaczony przez nas nas tekst powinien się pojawić w innym kolorze. Nie mam pojęcia, w jakim, bo to zależy od ustawień monitora. Kolor i ustawienia nie są w mojej gestii, bo konstytucja gwarantuje wolność wyboru i nic mi do tego.
Powinniśmy zastać zaznaczony taki tekst:
https://www.youtube.com/watch?v=KEhCuJDAotk
I później nacisnąć słodki prawy przycisk myszy, przeczytać, co on oferuje i zrobić to, o co nam chodzi.
A - jeżeli się nie udało, to iść śmiało na korepetycje. Ze świadomością, że nie usłyszałeś Pani McGovern.
Tak, może, wygląda "nauczanie", przepraszam za wyrażenie, "zdalne"?
A, kto mi zabroni, postawię sobie jeszcze:
??????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????
Krzysio ma do ludzi wyjść i z nimi porozmawiać?! A kto to są ci „ludzie”? Badziew jakiś, który pięć złotych chce zaoszczędzić. Tu złotóweczka, tam złotóweczka i będzie na chleb. Co to jest?! To jakiś chłam ludzki.
Oj, żeby cię nie dopadło.
Krzysio nie wyjdzie do ludzi, bo Krzysio nie jest od wychodzenia do ludzi. Krzysio przytula taką kasę, że jemu wisi. A jego serdeczne margoty rechoczą z radości, jak to się pospólstwo poniża.
No, nie. No – żeby oczekiwać, że ekscelencja prezydent miasta do ludu wyjdzie – to już trzeba rozumu nie mieć zupełnie.
Toto nie
rozumie, że jak jest popyt, to jest podaż. Tu nie protestowali jedynie
sprzedawcy. Bo to nie oni robią tłok w dni handlowe. Ale - tu są inne sprawy i inne pieniądze...
UM to jest forteca. Od Kima się uczą.
Mediateka jest. I tak oświetlona, że z daleka widać, że to kościół jest. Tam, jakby się dobrze przypatrzeć, symbolu chrześcijańskiego się idzie dopatrzeć.
Co to było? Jak to było?! Cztery trefle, cztery piki; koperwas i tiki-tiki.
Ale kto to pamięta? Panie, z przeproszeniem, prezydencie,
zagramy w brydża? Może być w parze, może być inaczej. Z dziadkiem nawet może
być. O ile w ogóle wie pan, o czym mówię. Myślę, że wątpię.
Kimkolwiek jest Ł.Michalczyk, zrobił/a mi już dwa dni. I myślę, że będę do tej informacji wracać:
https://www.epiotrkow.pl/news/Koronawirus-w-szkole-podstawowej,41070
Notatka jest napisana cudnie. Kocham takie rzeczy, co ja poradzę. Kocham ludzi inteligentno-szyderczo-łagodnych.
Nie łam ręki, bo kilkadziesiat ludzi straci wolność. Gdyby toto szło w postępie geometrycznym, to od wczoraj nie ma w kraju; a, tam - na świecie - wolnego czlowieka.
Tak nawiasem; czy każdy musi się poddawać jakimś testom? Ta ustawa o tym, że każdy, kto ma deczko wadzy może robić, co chce, to już weszła w życie?
Edit:
Tak sobie myślę, że po co komu kosztowne więzienia z całym oprzyrządowaniem w lekcejszych przypadkach? Skoro ludzie zupełnie dobrowolnie instalują sobie apki i zupełnie dobrowolnie przesyłają zdjęcia swoich uśmiechniętych facjat do służb? Wraz z identyfikacją swojego miejsca pobytu? I jeszcze szczerze się z tego cieszą?
Oglądałam "Opole". Nie ciurkiem, bo się nie dało.
Pierwsza część, poświęcona przemijaniu; dinozaurom, takim, jak ja, zatykała oczy i uszy łzami po bezpowrotnie utraconej młodości, durnej i chmurnej. Każdemu, to jest w moim wieku (w marcu skończyłam sześćdziesiąt trzy lata), przypominać się musiały tysiące chwil z życia. To jest temat na pięć rozpraw doktorskich.
Rewelacyjnie dobrany repertuar. Na przykład: Rodowicz. Swojego czasu spekulowano na temat jej romansu z Fidelem, więc na TYM Opolu zaśpiewała piosenki rodem z country and western. Zresztą, Fidel był znany ze znakomitego podejścia do kobiet (cokolwiek to znaczy).
Moi ukochani "Skaldowie". Andrzej Zieliński był moją pierwszą miłością i pozostaje nią do dzisiaj. Mam pełną dyskografię Skaldów na winylach z pierwszych wydań. Włącznie z płytą, której okładkę służby PRL kazały zmienić, bo pojawił się na niej Lenin. Skaldowie z Krakowa i Zakopanego, którzy w swojej muzyce mieścili dźwięki kryształów Krywania.
Skaldowie odwołali się do wspomnień tego, czego już nie będzie, bo nie odczuwamy takiej potrzeby albo nam wytłumaczono, że nie odczuwamy takiej potrzeby.
Dwa plus jeden.
Ładne było to, że pominięto wizerunek Elżbiety Dmoch. Moim najukochańszym utworem grupy jest "Wyspa dzieci" z 1975 roku, wraz z całą płytą:
https://www.youtube.com/watch?v=2FYq1vzmdMQ
Jest to wersja z winylu, dla amatorów, z charakterystycznym szumem; dla nuworyszy istnieje wersja oczyszczona.
Fenomenalna uwertura.
Lata siedemdziesiąte ubiegłego wieku były zresztą niebywale tłuste dla twórców wysokiej kultury popularnej (określenie moje). Rodowicz i Niemen nagrywają w Kolonii. Nie interesuje mnie, kto i ile ukradł przy okazji, bo do społeczeństwa dotarły arcydzieła, a nie ścieki. Rodowicz nagrywa z chórkiem z Kolonii "Kiedy się dziwić przestanę" i całą płytę:"Rok". To dlatego artykulacja chórków jest taka niepolska: ..."znieciulone", "tylko zicia"..., ale tylko kretyn się z tego śmieje. Tylko kretyn.
https://www.youtube.com/watch?v=JpnokISK7kw&list=PLRm7CMrlXHQ9gVayUoo2gWZR9w_fjaaSC&index=3
KOFTA
Kiedy się dziwić przestanę,
Gdy w mym sercu wygaśnie czerwień,
Swe ostatnie, niemądre pytanie
Nie zadane, w połowie przerwę.
Będę znała na wszystko odpowiedź,
Ubożuchna rozsądkiem maleńkim.
Czasem tylko popłaczę sobie
Łzami tkliwej i głupiej piosenki,
By za chwilę wszystko zapomnieć.
Kiedy się dziwić przestanę,
Kiedy się dziwić przestanę,
Będzie po mnie.
Kiedy się dziwić przestanę.
Zgubię śpiewy podziemnych strumieni.
Umrze we mnie co nienazwane,
Co mi oczy jak róże płomieni.
Dni jednakim rytmem pobiegną,
Znieczulone, rozsądne, żałosne.
Tylko życia straszliwe piękno
Mnie ominie nieśmiałą wiosną.
Za daleko jej będzie do mnie,
Kiedy się dziwić przestanę.
Kiedy się dziwić przestanę,
Będzie po mnie.
Kiedy się dziwić przestanę,
Lżej mi będzie i łatwiej bez tego.
Ścichną szczęścia i bóle wyśmiane,
Bo nie spytam już nigdy - dlaczego?
Błogi spokój wyrówna mi tętno,
Gdy się życia nauczę na pamięć.
Wiosny czułej bolesne piękno
Pożyczoną poezją zakłamię
I nic we mnie i nic koło mnie,
Kiedy się dziwić przestanę.
Kiedy się dziwić przestanę,
Będzie po mnie.
Skoro jesteśmy przy wspomnieniach, to warto ukłonić się Maciejowi Szczepańskiemu. Osobiście się kłaniam. Wiem, że natychmiast znajdą się naprawiacze historii, którzy powiedzą swoje. A ja wiem moje. Wiem, że dzięki temu Panu miałam dostęp w Empiku do prasy międzynarodowej, że oglądałam w kinie filmy, o jakich się mogło tylko śnić innym obywatelom innych krajów, mówiących językami słowiańskimi, a nawet ugrofińskim. I miałam dostęp do treści, dzięki którym mogłam dokonywać wyboru.
Kamil Czeszel otrzymał nagrodę. Wreszcie. Ten Pan nie jest znikąd. Tylko musiał przejść próbę poprawności politycznej. Gdyby szefem telewizji był Korwin Mikke, facet by nie miał prawa wejść na scenę; a, tam, nie miałby prawa wyjść z domu.
Kamil Czeszel śpiewał tak:
https://www.youtube.com/watch?v=j1HLq6f0fDs
Anna Rusowicz też nie istnieje. Głupcy, wy naprawdę nie macie uszu? No tak, to Woodstock był, trzeba zniszczyć.
Ja nie rozumiem, dlaczego władza miała taką obstrukcję. Na tamtym Woodstock nie ma ANI JEDNEJ tęczowej flagi. Ani jednej. Trzeba było było otoczyć najwyższą troską Woodstock i nie byłoby było żadnego, ale to żadnego problemu. Nie rozumiem, dlaczego musi przeszkadzać komukolwiek fakt, że inni się dobrze bawią; że sobie nie robią krzywdy, będąc ściśnięci jeden na drugim. Przepraszam bardzo, ale dopóki nie zaczęto demonizować w publikatorach flagi spółdzielczej, to pies z kulawą nogą się tym nie przejmował.
Więcej: gdyby teraz zorganizowano Woodstock, to nie byłoby tam nadal żadnej "tęczowej flagi". Bo prawdziwi geje i LBT po cichu i łagodnie zrezygnowaliby z obecności tych państwa, którzy wymachiwaliby szemraną flagą.
Dla ciekawych jeszcze takie wykonanie:
https://www.youtube.com/watch?v=9rpyzlyGTg4
Dalej festiwalu nie oglądałam. Pani prezenterka ubrana w te żerdzie nie była specjalnie kobieca. Jakby się nie do końca ubrała... Dawniej używano takich konstrukcji pod suknie, ale na to nawlekano jedwabie jakieś. Chyba.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wszelkie uszczypliwości i niedoskonałości proszę przypisać roztargnieniu i głupocie. Z wyjątkiem tych, które dotyczą Zbigniewa Włodarczyka.
Naprawdę, moi uczniowie się bardziej zbornie tłumaczyli z nieodrobionej pracy domowej.
Trzaskowski powiedział właśnie, że mu próbki ścieków z zeszłorocznej awarii "Czajki" prokuratura zabrała i nie mógł w związku z tym się odnieść. Jak Boga kocham, tak właśnie powiedział.
Panie Trzaskowski, prezydencie stolicy mojego kraju: TO TRZEBA BYŁO WZIĄĆ SŁOICZEK PO DŻEMIE, NACHYLIĆ SIĘ I Z TYCH TYSIĘCY KUBIKÓW ŚCIEKÓW DOBYĆ TROCHĘ I SE PRZEBADAĆ.
Kiedy się tak przekonująco wypowiadasz, to może nie marszcz czoła przy jednoczesnym podnoszeniu wewnętrznej części brwi, bo wygląda to tak, jak gdyby szóstoklasista tłumaczył się z nieodrobionej pracy domowej.
Tak są zabezpieczeni ci, którzy badają wirusa.
Tak jesteśmy zabezpieczeni my, co ma nam zapewnić zdrowie:
Zdjęcie pochodzi ze strony: https://www.rynekzdrowia.pl/
Tak. Pani poseł Lewicy nazywa w TV ten Twór panią Małgorzatą; w tym samym programie pan poseł prawicy nazywa ten sam Twór panem Michałem.
Jestem tylko prostym człowiekiem i bardzo proszę, aby się może dogadano chociaż co do płci tego kogoś. Polski nie stać na taką śmieszność.
Ja tam nie wiem; ja przynajmniej mam PESEL.
Jestem najbardziej tolerancyjnym i rozumiejącym świat człowiekiem. Ktokolwiek temu zaprzeczy - zapraszam na ubitą ziemię. Ale zdarzyło się znowu oto coś, czego nie rozumiem i na co nie przyzwalam: Cała dostępna telewizja mojego kraju, czy to publiczna, czy to komercyjna; czy to katolicka, czy to anglikańska - żadna, ale to żadna nie nie daje mi odpowiedzi: CO TO JEST, TO "MARGOT'.
Z racji studiów romańskich, wiem, kim była Margot. Chętnych oglądania filmów z pogranicza pornografii, także zapraszam do konsumpcji. Wujek podpowie, co trzeba.
ALE - CO TO JEST TO "MARGOT"? Zatrzymane, czy też aresztowane. Mówią o tym w telewizji w rodzaju żeńskim. Ale - co ten twór ma w dowodzie i akcie urodzenia? No przecież jakaś karta identyfikacji musi być. Dla, kurwa, porządku. Wyrazu: "kurwa" używam jako przecinka, czasami.
Tak że ono musi mieć jakiś dowód, kim jest. Jeżeli nie chce to być tym, kim jest, niech przejdzie odważnie golgotę Anny Grodzkiej, może niech przeczyta chociaż "Swiat według Garpa".
Michasiu Sz,. stań odważnie na środku placu kiedyś i wywrzeszcz, kim jesteś.
I jeżeli dorosły, świadomy mężczyzna chce się związać z taczką, to powinno mu się to umożliwić. Zapisać ten fakt w centralnym rejestrze. Ale... gdyby ten sam mężczyzna po jakimś czasie chciał się związać z suwnicą, no to nie. Bo w tym kraju wielożeństwo jest nielegalne.
Mężczyzna może wszcząć bunt przeciwko jednożeństwu. Pomalować się na różowo, biało, czarno, co tam mu w duszy gra. Zorganizować pikiety i marsze. Ale - proszę o jedno: niech się demonstrant nie czochra po genitaliach, wywijając przy tym czirliderskimi pomponami. Czochranie się po genitaliach bez wstydu przynależy małpom. Co do pomponów - nie mam zdania.
To jest wolny kraj. Włożenie kolorowego płótna w ręce Chrystusa, nie jest Jego, Chrystusa, obrazą. "Oto daję Ci ciasteczka, chleb, miód, wszystko, co mam, co się dla mnie liczy, wszystko składam w Twoje ręce." Gdzie tu obraza czegokolwiek?
Na pół- pijane chłopaki spod sklepu osiedlowego dywagowały: "No, właściwie to tak: nigdy kobitki nie miał, Maria Magdalena się za Nim włóczyła, ale jej nie tknął, a musiała być..., same chłopy dookoła..."
No i tak. To jest wolny kraj. A Kopernik była kobietą.
Czy wam/nam się podoba, czy nie bardzo, mamy prezydenta. Dziecinne zachowania typu: zabieram moje zabawki i idę z tej piaskownicy – mogą prezentować wszyscy. To jest wolny kraj. Nie ma także przeszkód, żeby toczyć łzy nad porażką tego, któremu runął z nagła zamek z piasku.
Nawet mi się nie chce myśleć o tym, co czuli mieszkańcy południowych stanów Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej po wyborze Obamy. A jednak nie zanotowano rewolucji.