SZKOŁA I MOJE FINANSE
Sprawa jest poważna, więc daruję sobie wszelkie krotochwile i podam
fakty:
Po
utworzeniu w naszej szkole stanowiska księgowej (dociekliwi znają jej
drogę do nazwy i urzędu), ówczesna sekretarka weszła do pokoju
nauczycielskiego i powiedziała: „Dziewczyny, pilnujcie swoich pasków”.
Wówczas nikt nie wziął jej słów właściwie i poważnie.
Nawiązałam
kontakt z osobą, która lata całe pracowała w księgowości; przedstawiłam
jej posiadane dokumenty, a ona nie wierzy. Nie wierzy w to, co widzi, a
co jest opatrzone pieczęciami.
Po
historii z wodociągami będę równie bezwzględna. Znajdę każdą swoją
złotówkę, która zaginęła w akcji. Niech Sąd Pracy ma mnie za
pieniacza...
W
głowie mi się nie mieści, że coś takiego jest możliwe...
Piszę
sobie pisma w durnej nadziei, ze mimo wszystko pracodawcę obowiązują
jakieś prawa...
Akurat.
Pan dyrektor
odpowiada:
No, cóż...
Odpowiada
również pan Kacperek rękoma pani Komolibus, która, jak wiadomo w czerwcu
zrezygnowała ze stanowiska, słusznie przedkładając zdrowie i spokojny
sen na wątpliwe apanaże.
No to ja mam
parę pytań:
1.
W jakim celu istnieje twór o nazwie Organ Prowadzący?
2.
Przed kim się rozlicza dyrektor szkoły z kasy, która OP daje mu z
podatków obywateli polskich?
3.
Co się stało z moja zagrabioną kasą?
Organ
prowadzący szkołę sprawuje
nadzór w
zakresie:
•
Prawidłowości dysponowania przyznanymi szkole lub placówce
środkami
budżetowymi oraz pozyskanymi przez szkołę lub
placówkę
środkami pochodzącymi z innych źródeł, a także
gospodarowania
mieniem
•
Przestrzegania obowiązujących przepisów dotyczących
bezpieczeństwa
i higieny pracy pracowników i uczniów
•
Przestrzegania przepisów dotyczących organizacji pracy szkoły i placówki
Regulaminy wynagradzania nauczycieli
Organ prowadzący
szkołę
będący jednostką samorządu terytorialnego, uwzględniając
przewidywaną strukturę zatrudnienia, określa corocznie dla
nauczycieli
poszczególnych stopni awansu zawodowego, w drodze regulaminu
obowiązującego
od dnia 1 stycznia do dnia 31 grudnia:
1) wysokość stawek dodatków, o których mowa w ust. 1 pkt 2, oraz
szczegółowe warunki
przyznawania tych dodatków, z zastrzeżeniem
art. 33
i
34,
2) szczegółowe warunki obliczania i wypłacania wynagrodzenia za godziny
ponadwymiarowe i godziny doraźnych zastępstw, z zastrzeżeniem
art. 35
ust. 3,
3) wysokość i warunki wypłacania składników wynagrodzenia, o których
mowa w ust. 1
pkt 4, o ile nie zostały one określone w ustawie lub w odrębnych
przepisach
- w taki sposób, aby średnie wynagrodzenia
nauczycieli,
składające się ze składników, o
których mowa w ust. 1, odpowiadały na obszarze działania danej jednostki
samorządu terytorialnego co najmniej średnim wynagrodzeniom
nauczycieli,
o
których mowa odpowiednio w ust. 3 i 4.
6a. Regulamin podlega uzgodnieniu ze
związkami
zawodowymi
zrzeszającymi
nauczycieli.
6b. W przypadku nieuchwalenia do dnia 31 grudnia danego roku regulaminu
na kolejny
rok kalendarzowy stosuje się regulamin obowiązujący w roku poprzednim,
nie dłużej
jednak niż przez okres dwóch miesięcy od dnia ogłoszenia ustawy
budżetowej.
To z Ustawy o
Systemie Oświaty, panie Kacperek.
Ja tu nie
widzę punktu: organ prowadzący pozostawia do wyłącznego uznania
dyrektorowi sposób wynagradzania bądź niewynagradzania nauczycieli.
Po
długotrwałej chorobie (bezkarne poczynania dyrektora i kompletny brak
reakcji ze strony jego przełożonych zaprowadziły mnie na skraj
wyczerpania nerwowego), wracam do pracy. Naturalnie- dyrektor brzydzi
się rozmową ze mną. Składam pismo:
Nie jest mi do
śmiechu, ale teraz powinien ktoś wybiec z kamerą i zawołać: „mamy cię!”
Przecież od tamtego dnia nic się nie zmieniło.
Nie ma innej umowy o pracę niż ta z 1993 roku. Nie ma. To na podstawie
tamtej, ważnej umowy o pracę wróciłam na swoje stanowisko i zostałam
oddelegowana chwilowo do innej pracy. Co i tak było finansowym
nadużyciem, bo z chwilą ustania przyczyny mojej usprawiedliwionej
nieobecności, umowy zawarte na zastępstwo rozwiązują się automatycznie.
A tak – pracowałam ja i inni nauczyciele i wszystkim płacono.
Niemniej jednak dyrektor Włodarczyk odpisuje:
No
więc tak: Organ Nadzoru Pedagogicznego na oczy nie widział arkusza, bo
mu już nic do tego było. Dyrektor Włodarczyk nie wiedział, że się
przepisy zmieniły, a może liczył na to, że ja nie wiem. Wszystko jedno.
Słowa „arkusz
organizacyjny” śnią mi się po nocach. To jakaś włodarczykowa mantra. No
i co z tego, ze skołowana pani Komolibus klepnęła? Boście jej nagadali,
ze jestem niedojda i ona uwierzyła. Co mnie to obchodzi? Do obowiązków
Kierownika Referatu Edukacji należy sprawdzenie, czy wszystko gra. Nie
grało i ja pisałam o tym Referatowi, który mnie olał.
Dokument
wydany niezgodnie z prawem jest nieważny. Ochrypłam od gadania o tym.
Pan dyrektor
prawi o nieprawomocnym wyroku. To ja się pytam, gdzie było wtedy moje
pięć tysięcy z kawałkiem?
Jeżeli
nieprawomocny wyrok ma wiązać, to raczej obie strony, chyba?
Może by tak
powołać panią Komolibus na świadka w Sądzie, zaprzysiąc i poczekać, co
powie? Na niejeden scenariusz filmowy materiału by wystarczyło, jak
sadzę.
Składam pismo:
Na podstawie
tego „arkusza organizacyjnego” dyrektor kradnie mi część wynagrodzenia i
pies z kulawa nogą nie reaguje.
Z kodeksu
pracy:
Art. 87. § 1.
Z
wynagrodzenia za pracę - po odliczeniu składek na ubezpieczenia
społeczne
oraz zaliczki
na podatek dochodowy od osób fizycznych - podlegają potrąceniu tylko
następujące
należności:
1)
sumy
egzekwowane na mocy tytułów wykonawczych na zaspokojenie świadczeń
alimentacyjnych,
2)
sumy
egzekwowane na mocy tytułów wykonawczych na pokrycie należności innych
niż
świadczenia
alimentacyjne,
3)
zaliczki
pieniężne udzielone pracownikowi,
4)
kary pieniężne
przewidziane w art. 108.
Ja tu nie
widzę możliwości dowolnego rozporządzania moim wynagrodzeniem.
Art. 80.
Wynagrodzenie
przysługuje za pracę wykonaną. Za czas niewykonywania pracy
pracownik
zachowuje prawo do wynagrodzenia tylko wówczas, gdy przepisy prawa pracy
tak
stanowią.
Art. 81. § 1.
Pracownikowi
za czas niewykonywania pracy, jeżeli był gotów do jej
wykonywania, a
doznał przeszkód z przyczyn dotyczących pracodawcy, przysługuje
wynagrodzenie
wynikające z
jego osobistego zaszeregowania, określonego stawką godzinową lub
miesięczną...
W listopadzie
2009 roku moje pobory wynosiły:
92 2030 0045 1110 0000 0101 4330
Dane adr. rach. przeciwst.:
Szkoła Podstawowa Nr 8
SIENKIEWICZA 8
97-300 Piotrków Trybunalski
Tytuł: pobory 1109
+1 193,35 PLN
Pismo z
kwietnia 2010 roku:
Ja nie wiem,
co ten człowiek do mnie mówi.
Poza tym jest
głupio niekonsekwentny: udział w posiedzeniach Rad Pedagogicznych nie
wchodzi do pensum, tylko to są te zadania „inne”...
Szanowny panie
dyrektorze Włodarczyk. Właśnie opublikowałam dowód, podpisany pańską
ręka na to, o czym mówiłam wiele razy, że złamał pan art. Ustawy o
Systemie Oświaty:
2. Rada pedagogiczna opiniuje w szczególności:
1)organizację pracy szkoły lub placówki, w tym zwłaszcza tygodniowy rozkład zajęć lekcyjnych i pozalekcyjnych;
2) projekt planu finansowego szkoły lub placówki;
3) wnioski dyrektora o przyznanie nauczycielom odznaczeń, nagród i innych wyróżnień;
4) propozycje dyrektora szkoły lub placówki w sprawach przydziału nauczycielom stałych prac i zajęć w ramach wynagrodzenia zasadniczego oraz dodatkowo płatnych zajęć dydaktycznych, wychowawczych i opiekuńczych.
3. Dyrektor szkoły lub placówki wstrzymuje wykonanie uchwał, o których mowa w ust. 1, niezgodnych z przepisami prawa. O wstrzymaniu wykonania uchwały dyrektor niezwłocznie zawiadamia organ prowadzący szkołę lub placówkę oraz organ sprawujący nadzór pedagogiczny. Organ sprawujący nadzór pedagogiczny uchyla uchwałę w razie stwierdzenia jej niezgodności z przepisami prawa po zasięgnięciu opinii organu prowadzącego szkołę lub placówkę. Rozstrzygnięcie organu sprawującego nadzór pedagogiczny jest ostateczne.
Otóż nie tylko
pan nie wstrzymał uchwały niezgodnej z prawem, bo opartej o nieważny z
punktu widzenia prawa arkusz, to jeszcze pan podżegał do jej
przegłosowania.
Wszystkie
zabiegi dyrektora z tamtego okresu są niezgodne z prawem, dlatego
odmawiałam podpisania protokołów z posiedzeń Rad. O wszystkich tych,
niezgodnych z prawem działaniach prawidłowo i w terminie został
powiadomiony Organ Prowadzący.
Nic nie
szkodzi, dyrektor założył nową księgę protokołów, powołał nowego
protokolanta...
Ale –
trzymajmy się finansów:
Uwaga! Pobory!
No to proszę
spojrzeć:
Muszę
sprawdzić, ile wtedy wynosiła najniższa krajowa...
Wypłacił mi
1917,10 + 383, 72 stażowego, z czego
następnie obciął...No, no...
Pomijam fakt,
dlaczego swoimi poborami mogę dysponować dopiero 4 maja.
Zabierając mi
bezprawnie część mojego wynagrodzenia dyrektor powołuje się na art. 80
Kp.
A ja mówię na
to po raz kolejny:
Art. 81. § 1. Pracownikowi za czas niewykonywania pracy,
jeżeli był gotów do jej wykonywania, a
doznał przeszkód z przyczyn dotyczących pracodawcy,
przysługuje wynagrodzenie wynikające z jego osobistego zaszeregowania,
określonego stawką godzinową lub miesięczną, a jeżeli taki składnik
wynagrodzenia nie został wyodrębniony przy określaniu
warunków wynagradzania - 60% wynagrodzenia. W każdym przypadku
wynagrodzenie to nie może być jednak niższe od wysokości minimalnego
wynagrodzenia za pracę, ustalanego na podstawie odrębnych przepisów.
Nie
może być wątpliwości co do tego, że byłam przez cały czas obecna w
miejscu pracy i byłam gotowa świadczyć pracę zgodnie z posiadanymi
kwalifikacjami i posiadaną umową o pracę.
Gotowość ta polegała na tym, że
faktycznie pozostawałam do dyspozycji pracodawcy, a pracodawca był
świadomy mojej gotowości do pracy.
Doznałam przeszkód w wykonywania pracy z przyczyn dotyczących wyłącznie
pracodawcy.
„Pracodawca ma
obowiązek zapewnić nauczycielowi powracającemu do pracy po urlopie
zdrowotnym to samo stanowisko pracy, na którym nauczyciel wykonywał
obowiązki służbowe przed pójściem na ww. urlop (art. 22 § 1 Kodeksu
pracy oraz art. 73 Karty Nauczyciela).
Obowiązek zapewnienia
nauczycielowi, który wraca z urlopu zdrowotnego, tego samego miejsca
pracy wynika z istoty stosunku pracy, jaki łączy nauczyciela z
zatrudniającą go placówką. Istota ta sprowadza się do tego, że
nauczyciel zobowiązuje się w okresie zatrudnienia go w ramach stosunku
pracy do wykonywania pod kierunkiem pracodawcy ściśle określonej pracy
(a więc pracy na określonym stanowisku pracy, w określonym miejscu i
czasie) za wynagrodzeniem (art. 22 § 1 Kodeksu pracy)”.
Pracodawca nie może dowolnie - na drodze polecenia służbowego - kształtować warunków zatrudnienia nauczyciela i określać jego miejsce pracy.
Jeśli powracający do pracy nauczyciel zgodzi się objąć inne stanowisko
pracy zamiast tego, które zajmował przed urlopem, taka zmiana jest w
pełni dopuszczalna, albowiem odbywa się ona na drodze porozumienia
zmieniającego dotychczasową treść stosunku pracy łączącego strony.
Podstawa prawna:
art. 22
§ 1 ustawy z 26 czerwca 1974 r. - Kodeks pracy (Dz.U. z 1998 r. Nr 21, poz. 94
ze zm.)
art. 73 ustawy z 26 stycznia 1982 r.-Karta Nauczyciela (Dz.U. z 2006 r. Nr 97, poz. 674 ze zm.)
art. 73 ustawy z 26 stycznia 1982 r.-Karta Nauczyciela (Dz.U. z 2006 r. Nr 97, poz. 674 ze zm.)
Nadszedł dzień 21 maja 2010 roku i pan Włodarczyk bezprawnie pozbawił
mnie pracy.
Następnie uzyskiwałam takie pisma:
W
trakcie trwania kontroli PIP odzyskuję część moich pieniędzy. Proszę
zwrócić uwagę na daty.
Jaki depozyt?
Dlaczego dopiero teraz zwraca mi się te pieniądze? Dlaczego nie były
przesyłane tam, gdzie ich miejsce? Jaki jest numer konta, na którym były
„zdeponowane”?
Teraz biegłych
w piśmie i rachunkach prosiłabym o wytłumaczenie mi następującej
sytuacji:
Na moje
konto płynie suma:
Jaki „zasiłek
chorobowy”, skoro jestem na bruku od maja, jakie „pobory”, jakie „inne”?
Żeby się chociaż kwota gdzieś zgadzała, żeby można było cokolwiek do
czegokolwiek dopasować...
Mam głęboką
wiarę w to, ze skontaktuje się ze mną ktoś, kto pomoże mi zrozumieć.
Może ktoś, kto pro publico bono...
A teraz zwrot
odsetek z konta depozytów. Płakać?
Gdzie były
moje pieniądze, dlaczego nie zostały przesłane tam, gdzie ich miejsce,
powtarzam; od jakiej sumy jaki bank przez jaki okres czasu nalicza
odsetki w wysokości 1,87 PLN?
Zagmatwane? W
tej szkole pracuje wiele osób... Wszystkie one biorą zapłatę za swoją
pracę; większość ma jakieś sprawy z bankami...
Ja nie mam
prawa wstępu do tej szkoły. Nie mam prawa o nic pytać. Wierzę, że ktoś
mi pomoże.
Nie ja jedna
się dziwię, że pan Włodarczyk raźno na każdą rozprawę sądową podąża w
towarzystwie głównej księgowej szkoły.
Wyrok o
odszkodowaniu za niezgodne z prawem przeniesienie mnie na inne
stanowisko bez mojej zgody uprawomocnia się. Dnia 30. grudnia 2010r.
otrzymuję należną mi pozostałą część odszkodowania.
I koniec. I
milczenie.
W marcu 2011r.
domagam się wreszcie wypłacenia mi, zgodnie z wyrokiem Sądu, odsetek.
Otrzymuję te
odsetki:
Tak, tylko, że
to nie jest cała suma.
Pani księgowa
radośnie sobie nalicza odsetki od dnia wyroku do dnia 30.12 2010r.,
wypłacając mi je 23.03.2011r. Też tak chcę płacić odsetki od zaległości
finansowych.
Nawiązuje się
kolejna korespondencja między mną a zarządzającym szkołą.
Ja już
naprawdę mam dosyć takiego traktowania. Składam pozew, zgodnie z
sugestią Z. W.
Dotychczas, to
jest do dnia 28. października, brak jakiejkolwiek reakcji. Co ja sobie
mogę myśleć? Mogę sobie myśleć, że Sądy piotrkowskie są zależne od
widzimisię Włodarczyka. I tak właśnie myślę. Nikt nie może być karany za
własne myśli. Chyba.
Szanowny panie
Włodarczyk: ja mam wszystkie paski. Ja mam wszystkie dokumenty.
Mam ich
więcej; nie chcę nużyć czytelnika.
Gdzie je
trzymam? U ciotki z Kalisza, która zeszłej wiosny wygrała na loterii
wizowej zieloną kartę do Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej i
spieniężyła chudobę przed wyjazdem. Dokumenty ma na pendkierowcach, a te
z kolei zakopała w ogrodzie u znajomego Koreańczyka, który hoduje świnki
wietnamskie do prywatnych ogrodów, wiec nikt tam niczego nie będzie
szukał, bo ogrody u Koreańczyka wiecznie poryte; bydlęta potrafią sobie
kły takie wyhodować, że nie daj, Panie Boże...
?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz