wtorek, 7 kwietnia 2015

MINĄŁ ROK





Po roku skurcz gdzieś w gardle jest taki sam, ma taką samą siłę. Ale przyczyny tego skurczu się zmieniają. Nie jest to już tylko czysty, wypreparowany ból. Coś się wmieszało. Lekka, jakby ją tu nazwać... słodycz. Wszystko łagodnieje.

Oczywiście, nigdy nie złagodnieje pamięć widoku przedśmiertnych skurczów kończyn, duszenia się...

Ale -

Pamięć jest optymistyczna.

Pichcenie wspomnień robi się samo, nie mamy na to prawie żadnego wpływu. Czas jest dziwnym, ale dobrym kucharzem.

„Tu się śmiał; tu się krzywił, jak przy cytrynie”.

„Tam się zdenerwował tak, że aż się jąkał”.

Przestaję się bać iść naszymi ulicami; uśmiecham się na widok znajomych miejsc: oto tu się sprzeczaliśmy, tu spotkaliśmy Twojego przyjaciela, tu zastanawialiśmy się nad kupnem wykładziny...

Wszystkie te wspomnienia dzisiaj zaczynają pomału rodzić spokój; nie gniew i sprzeciw. I, co ważne – przy wspomnieniach łagodnieje poczucie winy. „Czy mogłam zrobić coś więcej?” Tak, mogłam w intencji polecieć na Marsa. Ale, ponieważ to niemożliwe i bezsensowne, trzy i pół roku temu przestałam obcinać włosy. Najpierw – w intencji; później z powodu żałoby... Równie bezsensowne, ale kojące. Przyjdzie czas, pójdę do fryzjera.


Rzeczywistym powoli staje się to, co mówili specjaliści: „Proszę pani, nie ma żadnych szans”.



Minął rok, a mnie się wydaje, że wyszedłeś na chwilę. I to jest dobre. Skoro wyszedłeś w ważnej sprawie, ja robię swoje. Jak wrócisz – wszystko będzie gotowe.


10 komentarzy:

  1. Wszystko bedzie gotowe Mario . Juz Twoja w tym glowa ! ;-) Dobrze, kiedy wspomnienia powoli zaczynaja dawac radosc... Ja jeszcze .. nie wspominam . Nie chce cierpiec . Czy bede kiedykolwiek mogla wspominac z usmiechem ?.... Okaze sie . Zyje tym co tu i teraz... I wystarczy , bo na wiecej nie mam ani sily , ani ochoty . I niech nikt nie mowi , ze cos powinnam ! Napisz Mario kiedy wybierzesz sie do fryzjera <3 Moze wybierzemy sie w tym samym czasie :-) <3
    Nie pocieszam , jestem blisko ... Gdybys chciala pogadac ... Trzymaj sie <3 Ewa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wybacz to pytanie, jednak..czy gdzieś pracujesz?
    Myślę, że poręcz tzw.normalności pomaga.

    Podpis
    Miłośniczka twórczości J.M.Coetzeego

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie, nie pracuję nigdzie, w sensie: na etacie.

    Normalność to dostosowanie się do norm obowiązujących współcześnie danej jednostce, w danym środowisku.

    Nie ma sposobu, żebym znalazła jakąkolwiek poręcz czy oparcie, jeżeli nie uznaję, że ślimak to ryba śródlądowa, a marchew to owoc. I nie mam zamiaru tego uznać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Z ogromną przykrością i pokorą, oraz postanowieniem nadrobienia, przyznaję, że Coetzee mnie ominął. W najbliższym czasie stanę Mu na drodze.

    OdpowiedzUsuń
  5. No to może jeszcze www.ninateka.pl i A(Polonia) Warlikowskiego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie powiem, że zgłębiłam.
      Zapoznałam się. Może tam wrócę, ale - na razie, na ten czas, to nie są moje klimaty. Absolutnie nie ujmuję niczego Twórcom. Po prostu: nie teraz.

      Usuń
  6. Nie lubię, bardzo, stwierdzenia - czas leczy rany. Czas niczego nie leczy. Czas to złodziej. Zabiera dźwięk głosu, zapach ciała, delikatność dotyku. Na szczęście nie ma mocy odebrać nam wspomnień. Snuje pajęczynę, otula je, nieco zmienia, ale póki to my decydujemy, nie da rady nam ich zabrać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie, nie, ja nigdzie nie napisałam, że czas leczy rany.

    Zgadzam się, że czas to złodziej; jednak dotyka złodziejstwem sprawiedliwie: raz tobie, raz mnie...

    W sensie: odbieram ci, człowieku, pamięć o czymś, ale, jednocześnie przyzwalam ci na na zapamiętywanie rzeczy nowych...

    Tak, Pan Czas nie może odebrać wszystkich wspomnień; ale - jako władca absolutny i litościwy - pozwala zachować te dobre.
    Czyż nie?

    OdpowiedzUsuń
  8. Czas nie leczy, czas po prostu jest. W każdej chwili, kiedy jesteśmy – to już przeszłość. Spojrzenie w lustro jest przeszłością. Czas – władca absolutny i litościwy – pozwala nam pamiętać także nasze „dzisiaj”.

    Z upływem dni, bez naszej woli, staje się coś nowego, co nakłada się na stare wspomnienia.

    I czasem zapach, melodia, układ talerzy na stole, powodują niesłychany ból. I tak już zostanie. Jednak szum współczesnego „teraz” zagłuszy ból. Odłoży na potem.

    Mam nadzieję.

    OdpowiedzUsuń
  9. Czas nie leczy ran tylko przyzwyczaja do bolu!!!!!

    OdpowiedzUsuń