wtorek, 29 września 2015

WOLNO? NIE WOLNO? WOLNO? NIE WOLNO?



Nie jest napisane, że jest to usunięty płód, u którego stwierdzono zespół Downa. 
Piotrków Trybunalski, środkowa Polska, jest gettem, gdzie dopuszcza się wszelkie przestępstwa osób związanych z aktualną władzą.  

Nikt nie chce w ten gnój włożyć swoich rąk, bo rzetelna kontrola wyszłaby z miasta po dwustu pięćdziesięciu latach.

Jakim cudem mężczyzna pokazany na fotografii chodzi wolny? Myślę, że ten nieodwracalnie uszkodzony płód doczekał się narodzin. No i mamy, co mamy.

foto

sobota, 26 września 2015

PIĘĆ RAZY WIĘCEJ PODPISÓW ZEBRAŁEŚ NA LOJALCE PRZECIW MNIE. COŚ NIE TEGES?

RANY, POPARCIE, ŻE KOLEŻANKA ZEMDLAŁA.

POST #2



Po pierwsze: Kukiz powinien cię wywalić na zbity ryj za stwierdzenie: „Jestem ostatni na liście Kukiza”. W podtekście jest: „Debil – Kukiz mnie nie docenia. Trudno, jakoś się z tym pogodzimy. Ale PAŃSTWO wiecie, na co JA zasługuję.

Tak się kryguje początkująca kurewka, która wie, że jej koleżanki druta ciągną koncertowo,  ale chce wejść do obiegu, mimo że kaleczy zębami. Czy Kukiz wie o tym przekręcie ze wspólnym zdjęciem?

Po drugie: Jak mógłby niedojda „ochraniać przedsiębiorczość”? Przedsiębiorczość nie potrzebuje ochrony, tylko tego, żeby przestały istnieć gnidy, której jej szkodzą.

Po trzecie: Co do polityki prorodzinnej jestem gotowa się zgodzić. Zwłaszcza mając w łaskawej pamięci pewnego fiuta, którego właściciel nie potrafi w spodniach utrzymać. Mam wszelako nadzieję, że nadaje nazwisko swoim potomkom. Albo – chociaż finansuje pobyt w szpitalu.

Co do ochrony zdrowia, to się jeszcze może kiedyś wypowiem.

 Co do ludzi starszych: pamiętasz pan, jakeś zwolnił anglistkę Robaszek, która była samotna i zajmowała się sparaliżowaną matką, po to, żeby zatrudnić przyjaciółeczkę z Brzozy na jej miejsce? Co ty sobie myślisz? Że wszyscy pomarli i nikt niczego nie pamięta?!

Jeszcze się sędzia D. będzie wstydził swoich wyroków. Jeszcze prokuratura odkopie akta. Ja mam potwierdzone ksera. U ciotki z Kalisza, rzecz jasna.

Acha, temu od fotoszpa powiedz, że za bardzo pyzaty jesteś. Moją lewą, a twoją prawą powinien lekko ściąć. Z włosami nie chce mi się walczyć, ale krawat niech zrobi – ciemne bordo. Usta mniej różowe, bo straszliwie pedalskie, niech doda trochę sieny palonej.

Kąciki ust podniesie leciutko ku górze, bo pomimo ogólnie niby miłego wyrazu twarzy, wyglądasz na zaciętego, a masz wyglądać na otwartego, zdecydowanego. Człowiek pewien siebie nie jest zły, bo nie ma powodu.

I te oczy – niech coś wyrażają.

 Tak, to niemożliwe, ja wiem.


POST:

Do fotoszopa czy innego korela to się specjalistów zatrudnia, a nie bierze ludzi z ulicy. 

Najbardziej w wyprawce do sejmu, czy senatu, wszystko jedno, podoba mi się to, że facet skończył prawo pracy.

Włodarczyk, ja nawet na ciebie osobiście zagłosuję, jeżeli na FB, na swojej stronie, podasz zeskanowane (co znaczy, że ja to sprawdzę, bo mam to w naturze) dyplomy ze skończenia tego, o czym piszesz. Tymczasem, pa.







GABINET FIGUR WOSKOWYCH POD WOŁOMINEM MNIEJSZYM?

poniedziałek, 21 września 2015

ZAKAZ JEDZENIA OGÓLNIE DOSTĘPNYCH PRODUKTÓW




No, nie udało się z zakazem śmieciowego jedzenia.



Rządowe Centrum Legislacji


Akt prawny separator

Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 26 sierpnia 2015 r. w sprawie grup środków spożywczych przeznaczonych do sprzedaży dzieciom i młodzieży w jednostkach systemu oświaty oraz wymagań, jakie muszą spełniać środki spożywcze stosowane w ramach żywienia zbiorowego dzieci i młodzieży w tych jednostkach




Data ogłoszenia:
2015-08-28
Nazwa dziennika:
Dziennik Ustaw
Rok:
2015
Pozycja:
1256
Pobierz plik:
plik 1 Pobierz dokument Dziennik Ustaw, rok 2015 pozycja 1256  (712,1 kB)
Innowacyjna Gospodarka. Narodowa Strategia Spójności.
Elektroniczna Platforma Usług Administracji Publicznej
Unia Europejska. Europejski Fundusz Rozwoju Regionalnego.





Jest zakaz sprzedawania niezdrowych produktów w szkołach. Cudny zakaz. Tyle, że nie wyda. A nie wyda  dlatego, że dzieci i młodzież nie znają za dobrze pojęcia „strach przed władzą” i zakazy durne w dupie mają.

Teraz się będę chwalić, komu przeszkadza, niech nie czyta.

Osobiście, w czasach, kiedy pracowałam w szkole, wyprowadziłam z ciężkiej otyłości dwoje dzieci. Otyłość u dzieci jest albo spowodowana chorobą (i tu sklepiki nie mają nic do rzeczy), albo problemami w rodzinie. Tertium non datur.

Z obojga kpili rówieśnicy. Normalne. U chłopaka otyłość przeszła w agresję, a, że był bardziej zwalisty, zawsze pokonał przeciwnika. Był zatem postrzegany jako zakapior szkolny.

Któregoś razu wzięłam go na bok i opowiedziałam prawdziwą historię swojego życia. O tym, jak ważyłam sto osiemnaście kilogramów, że było to spowodowane nieumiejętnością poradzenia sobie z problemami, o kłopotach ze stawami i kręgosłupem i o tym, że można porażkę przekuć na sukces.

Jakieś trzy miesiące wstecz, ten, już mężczyzna, ukłonił mi się uprzejmie na Wojska Polskiego. Odpowiedziałam automatycznie. Wtedy on zapytał: „Pani mnie nie poznaje?”

Przyjrzałam się i prawie wykrzyknęłam: „Poznaję, tylko zmieniłeś fryzurę!”


Z dziewczyną było łatwiej. Dała się przestraszyć: „Wyobraź sobie, że się zakochałaś w fajnym chłopaku. Ty jesteś fajna i on jest fajny. Ale – co on zobaczy? Nawet, gdybyś mu się bardzo podobała, to cię nie zaprosi do pubu, bo by się koledzy z niego śmiali”.


Nie sklepiki, durnowata, oczadziała władzo. Co to w ogóle jest? Teraz dzieciaki ćpają słodycze, bo to wyzwala serotoninę i dopaminę. I życie staje się znośne. Za chwilę zaczną używać czegoś mocniejszego. Zakażcie, pani Kopacz, sprzedaży alkoholu. Tysiące ludzi polegnie, ale reszta zacznie żyć. To przecież takie proste.

Cholera, przecież problem jest gdzie indziej. I ojce narodu to wiedzą. Czy to kolejna zdrada? Załatwić panią Alę, Elę, Kasię, bo wokół sklepików tętniło życie.




Za zakazem zawsze idzie nakaz.

Oczyma duszy widzę nakaz spożywania jabłka podczas drugiej i czwartej przerwy. Cholera jasna, nie mam sadu. Błąd.

Widzę uzbrojonych funkcjonariuszy, którzy pilnują ustawione w szeregu dzieci, żeby jadły jabłka.

Pierwsze pokolenie będzie płakało. Drugie mniej, a trzecie wcale się nie będzie zastanawiać nad niczym: jabłko, to jabłko; co tu wydziwiać? Zresztą, trzecie pokolenie już będzie zaczipowane.

niedziela, 20 września 2015

STAROŚĆ, NIE RADOŚĆ



Jerzy Stuhr o uchodźcach: „Dla mnie imigranci to żaden problem”




Jerzy Stuhr o uchodźcach: „Dla mnie imigranci to żaden problem”
Jerzy Stuhr o uchodźcach: „Dla mnie imigranci to żaden problem” fot. Łukasz Głowala / Agencja Gazeta
Znani wypowiadają się na temat imigrantów. „Gazeta Wyborcza” zamieściła artykuł z opiniami wpływowych Polaków z różnych dziedzin kultury i sztuki, a jedną z najciekawszych jest ta wypowiedziana przez Jerzego Stuhra. „Dla mnie imigranci to żaden problem”, mówi aktor.

Zdaniem Jerzego Stuhra kryzys migracyjny w Europie obnażył wszystkie fobie Polaków. Zaobserwował to będąc na Sycylii. – Znów poczułem się wyrzucony do bloku wschodniego. Już myślałem, że inne kraje myślą o nas jak o równych sobie, tymczasem codziennie w prasie czytałem: "my, Zachód" i "oni, Europa Wschodnia". Kryzys obnażył nasze fobie.

Sam jednak nie widzi problemu w przyjęciu uchodźców i zwraca uwagę na to ilu Polaków wyemigrowało poza granice naszego kraju. – Jeżeli w Londynie przebywa ponad milion Polaków, to czymże w porównaniu z tym są liczby, którymi operują europejscy przywódcy? A to, czy obok będzie mieszkał katolik, muzułmanin, czy Żyd, w ogóle nie jest dla mnie istotne.

Aktor zwraca także uwagę na swoje własne, niepolskie korzenie: – Moje nazwisko też nie jest polskie. Któryś z moich przodków tu przyjechał, został przyjęty w Krakowie i nie wyobrażam sobie, żeby nie przyjąć teraz tych, którzy uciekają przed wojną.

Według Stuhra, winę za taką sytuację ponoszą politycy, którzy zamiast podejmować odważne decyzje, boją się opinii elektoratu, a w konsekwencji przegranej w wyborach. – (…) rządzący powinni postąpić odważnie. Otworzyć kraj, a ludziom spokojnie wytłumaczyć, że przyjęcie uchodźców nie oznacza, że oni tu zostaną na zawsze. – podsumował aktor.

Źródło: Gazeta Wyborcza
Milion Polaków, proszę pana, w Londynie, to 98% ludzi, którzy tam pojechali zapierdalać na lepsze życie. I zapierdalają, jak w obozach. Proszę pana.
Obawiam się o pański stan zdrowia , panie.

Tak. Jak wszyscy uciekną ze strefy objętej wojną, to wojna sama z siebie zniknie. A tak Cię szanowałam, panie Sztur. Bo, widzi pan, mnie nie jest obojętne, kogo mam za sąsiada. 

Obawiam się, że geriavit już nie pomoże.

CYKLODROM



Piotrkowski Cyklodrom to święte miejsce kilku pokoleń piotrkowian.

Mam pięćdziesiąt osiem lat. Urodziłam się w domu, w którym mieszkam, ponieważ moja Matka, mając czterdzieści dwa lata,  wolała się oddać w ręce doświadczonej położnej, niż lekarza z partyjnej rozpiski.

Od pięćdziesiedmiu sześciu lat pamiętam Cyklodrom jako miejsce, gdzie Ojciec chodził ze mną w niedzielę na sanki. To były zimy!

Matka w tym czasie gotowała obiad.

Latem pół miasta dzieciaków złaziło się na nieokiełznane biegi, wyścigi, krzyki. Trochę dalej, w stronę przejazdu było dzikie boisko. Chłopaki tam rżnęły w piłkę. Inne chłopaki budowały domki na drzewach. Tuwimowski śmiech, gwar, gwar, śmiech...

Nie było żadnych, jak się ich nazywa, żuli. Bo nie mieli tam czego szukać. A, jeżeli się któryś zaplątał, szybko przyłączał się do chłopaków, bo to było bardziej atrakcyjne, niż to, z czym przyszedł.


Pięć minut drogi od hałaśliwej Wojska Polskiego: całe rodziny z dzieciakami, kocykiem i jedzeniem w koszyku na Cyklodromie.

Psy. Całe tabuny psów, wyprowadzanych na spacer, zwłaszcza wieczorny. I, proszę sobie wyobrazić, że każdy właściciel ma torebkę w ręku. Taką foliową. Bo, po prostu, inaczej nie wypada.


Trzeba to zniszczyć. Zabić. Nie ma prawa istnieć enklawa, gdzie nie potrzeba „ławeczek”, żeby przysiąść.

Cyklodrom jest solą w oku chamów i innych takich z awansu społecznego. Nawet mi się już nie chce wspominać, że jest to obiekt, który powinien być pod pieczą konserwatora zabytków.



Dzicz zniszczy wszystko, czego się nie da zjeść; resztę przerobi na to, co się zjeść da.

sobota, 19 września 2015

A JA SWOJE...

To, że nikt się tym nie zajął, nie znaczy, że tego nie ma...
Ja nie odpuszczę i ten grób odemkną powtórnie.


 


            Piotrków Tryb., dn. 20.02.2012r.

Maria Gładysz
ul. Mickiewicza 30
97-300 Piotrków Tryb.





Prokuratura Rejonowa
w Piotrkowie Tryb.
Al. 3-go Maja
97-300 Piotrków Tryb.








DONIESIENIE O POPEŁNIENIU PRZESTĘPSTW


Wnoszę o wszczęcie postępowania przygotowawczego wobec dyrektora Szkoły Podstawowej nr 8 w Piotrkowie Tryb., ul. Sienkiewicza 8 – Zbigniewa Włodarczyka w związku z popełnieniem przestępstw określonych w artykułach: 218 par. 1 Kodeksu Karnego, 219 Kodeksu Karnego, 225 Kodeksu Karnego, 231 Kodeksu Karnego, 271 par. 1 Kodeksu Karnego, art. 27 Ustawy o Ochronie Danych Osobowych oraz 207 Kodeksu Karnego.

Dn. 18.09.2009r. pismem do Prokuratury Rejonowej w Piotrkowie Tryb., wniosłam o wszczęcie postępowania przygotowawczego wobec dyrektora Szkoły Podstawowej nr 8 w Piotrkowie Tryb., ul. Sienkiewicza 8 w związku z popełnieniem przestępstwa określonego w art. 218 par. 1 KK. Następnie pismem z dn. 26.10.2009r. wniosłam o wszczęcie postępowania przygotowawczego wobec Zbigniewa Włodarczyka, dyrektora Szkoły Podstawowej nr 8 w Piotrkowie Tryb. w związku z popełnieniem przestępstwa określonego w art. 207 par. 1 KK. Pismem z tego samego dnia wnosiłam o wszczęcie postępowania przygotowawczego wobec dyrektora Szkoły Podstawowej nr 8 w Piotrkowie Tryb., Zbigniewa Włodarczyka w związku z popełnieniem przestępstwa określonego w art. 271 par. 1 KK.

Postanowieniem z dn. 18.11.2009r. nadkomisarz Janusz Kawnik postanowił odmówić wszczęcia dochodzenia w sprawie naruszania praw pracowniczych, znęcania się oraz poświadczenia nieprawdy na szkodę Marii Gładysz przez dyrektora Szkoły Podstawowej nr 8 – Zbigniewa Włodarczyka (DM-1-3525/09  IDs-1864/09). Żadne z kolejnych moich zażaleń nie zostało uwzględnione.

Odmowa wszczęcia dochodzenia w sprawie naruszania praw pracowniczych, znęcania się oraz poświadczenia nieprawdy na moją szkodę przez dyrektora szkoły, Zbigniewa Włodarczyka, zaskutkowały utwierdzeniem się pana Włodarczyka w bezkarności swoich poczynań i dalszym, coraz bardziej śmiałym łamaniem prawa.

Stwierdzić należy, że w uzasadnieniu odmowy wszczęcia postępowania podniesiono fakt rozpatrywania mojej sprawy przez Sąd Pracy i podkreślono, iż „wydane przez Sąd Pracy orzeczenie będzie jednoznacznie stanowić, czy działania dyr. Z. Włodarczyka były niezgodne z przepisami prawa”.

Otóż prawomocnym wyrokiem z dnia 23.12.2009r. Sąd Rejonowy stwierdził jednoznacznie, iż zmiana mojego stanowiska pracy była niezgodna z prawem. Sąd stwierdził, iż wbrew twierdzeniom dyr. Z. Włodarczyka, przeniesienie mnie ze stanowiska nauczyciela języka polskiego na stanowisko wychowawcy świetlicy nie jest zmianą warunków pracy w ramach tego samego stanowiska pracy – tj. stanowiska pracy nauczyciela mianowanego. Zgodnie bowiem z utrwalonym orzecznictwem Sądu Najwyższego, zatrudnienie nauczyciela mianowanego w charakterze wychowawcy świetlicy jest wykonywaniem pracy na innym stanowisku niż stanowisko nauczyciela przedmiotów, np. nauczyciela języka polskiego. Powyższe znajduje uzasadnienie w interpretacji przepisów – art. 18 ust. 1 KN i art. 42 ust. 3 KN. Stosownie do przepisu art. 18 ust. 1 KN, nauczyciel mianowany może być przeniesiony na własną prośbę lub z urzędu za jego zgodą na inne stanowisko w tej samej lub innej szkole, w tej samej lub innej miejscowości, na takie same lub inne stanowisko.

Sąd kilkakrotnie wyraźnie stwierdził, że zmiana moich warunków pracy i płacy była złamaniem art. 18 Ustawy Karta Nauczyciela.

Sąd podkreślił również, iż niepowiadomienie  Związków Zawodowych o zamiarze zmiany mi warunków pracy i płacy było działaniem celowym, zamierzonym i niezgodnym z prawem.
Pracodawca ma obowiązek zapewnić nauczycielowi powracającemu do pracy po urlopie zdrowotnym to samo stanowisko pracy, na którym nauczyciel wykonywał obowiązki służbowe przed pójściem na ww. urlop (art. 22 par. 1 Kodeksu pracy oraz art. 73 Karty Nauczyciela).
Nauczyciel po urlopie dla poratowania zdrowia wraca na to samo miejsce pracy.
Obowiązek zapewnienia nauczycielowi, który wraca z urlopu zdrowotnego, tego samego miejsca pracy wynika z istoty stosunku pracy, jaki łączy nauczyciela z zatrudniającą go placówką. Istota ta sprowadza się do tego, że nauczyciel zobowiązuje się w okresie zatrudnienia go w ramach stosunku pracy do wykonywania pod kierunkiem pracodawcy ściśle określonej pracy (a więc pracy na określonym stanowisku pracy, w określonym miejscu i czasie) za wynagrodzeniem (art. 22 par. 1 Kodeksu pracy).
Pracodawca nie może dowolnie - na drodze polecenia służbowego - kształtować warunków zatrudnienia nauczyciela i określać jego miejsce pracy.
Możliwość objęcia innego stanowiska możliwa jest tylko za zgodą nauczyciela.
Jeśli powracający do pracy nauczyciel zgodzi się objąć inne stanowisko pracy zamiast tego, które zajmował przed urlopem, taka zmiana jest w pełni dopuszczalna, albowiem odbywa się ona na drodze porozumienia zmieniającego dotychczasową treść stosunku pracy łączącego strony.
Podstawa prawna:
  • art. 22 par. 1 ustawy z 26 czerwca 1974 r. - Kodeks pracy (Dz.U. z 1998 r. Nr 21, poz. 94 ze zm.),
  • art. 73 ustawy z 26 stycznia 1982 r. - Karta Nauczyciela (Dz.U. z 2006 r. Nr 97, poz. 674 ze zm.).
Reasumując,  Z. Włodarczyk swoim czynem już wówczas wypełnił dyspozycję art. 231 KK, tj. przekroczył uprawnienia funkcjonariusza publicznego. Funkcjonariusz publiczny ma bowiem pierwotny prawny obowiązek znajomości aktów określających jego uprawnienia i obowiązki. W związku z tym urzędnik, który działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, popełnia przestępstwo i ponosi odpowiedzialność karną.

Na podstawie swojej bezprawnej urzędniczej decyzji uszczupla moje wynagrodzenie, co wypełnia dyspozycję art. 218 par. 1 Kodeksu Karnego. Bezprawne obniżanie moich zarobków, a następnie spowodowanie ich utraty jest wynikiem chęci dokuczenia mi, wyrządzenia przykrości, bowiem Z. Włodarczyk dobrze wie, iż wynagrodzenie za pracę stanowi jedyne źródło utrzymania. Celowo i z premedytacją stawia mnie w sytuacji, kiedy nie mogę wykonywać pracy zgodnie z prawem i posiadaną umową o pracę (art. 100 Kodeksu Pracy), a następnie, powołując się bezprawnie na art. 80 Kodeksu Pracy, potrąca mi zarobki, lekceważąc zupełnie to, iż zwracam dyrektorowi uwagę na fakt istnienia art. 81 Kodeksu Pracy, na który ja się powołuję.

Pewien swej bezkarności, dyr. Włodarczyk dopuszcza się kolejnego, celowego przestępstwa: Uporczywie i złośliwie łamie moje kolejne prawa pracownicze: dokonuje rozwiązania ze mną bez zachowania okresu wypowiedzenia umowy o pracę zawartą w dn. 1.09.1993r. na czas nieokreślony, na podstawie art. 52 par. 1 pkt 1 Kodeksu Pracy w związku z art. 91c ust. 1 Ustawy Karta Nauczyciela. Po raz kolejny nie powiadamia o swoim zamiarze Związków Zawodowych.

W wyniku postępowania sądowego (sygn. akt IVP 173/10) Sąd Rejonowy wydał następujący wyrok: „W ocenie Sądu, wbrew zdaniu pozwanej Szkoły, zastosowanie art. 52 KP było nieuprawnione. Wbrew zdaniu pozwanego aktualne orzecznictwo sądów nie dopuszcza stosowania art. 52 KP w stosunku do nauczycieli – vide wyrok Sądu Najwyższego z dn. 8.01.2009r. w sprawie I PK 137/08 – OSNAPiUS 2010/13-14/161.”

I dalej: „Kodeks Pracy nie znajduje zastosowania przy rozwiązywaniu nauczycielskich stosunków pracy (art. 20 ust. 1, art. 23 i art. 27) mają charakter regulacji zupełnych, które wyczerpująco określają przyczyny i sposoby rozwiązania nauczycielskich stosunków pracy (w drodze wypowiedzenia, porozumienia stron lub z końcem miesiąca, w którym dyrektor szkoły otrzymał informację o nieusprawiedliwionym niezgłoszeniu się nauczyciela na badania okresowe lub kontrolne), co wyklucza możliwość rozwiązania nauczycielskiego stosunku pracy bez wypowiedzenia z winy nauczyciela na podstawie innych regulacji prawnych, a w szczególności art. 52 par. 1 pkt 1 KP. W konsekwencji stosowanie wobec nauczyciela tego przepisu KP, w przypadku wystąpienia przyczyn uzasadniających rozwiązanie z pracownikiem ciężko naruszającym obowiązki, nie jest objęte odesłaniem do art. 91c Karty Nauczyciela. Przepis ten dopuszcza bowiem stosowanie przepisów KP tylko w sprawach nieuregulowanych w Karcie Nauczyciela.

Tymczasem za uchybienia godności zawodu nauczyciela lub naruszenie podstawowych obowiązków, nauczyciele podlegają wyłącznie odpowiedzialności dyscyplinarnej (art. 75 ust. 1 KN). Wśród sankcji dyscyplinarnych orzekanych po przeprowadzeniu postępowania dyscyplinarnego, Karta Nauczyciela przewiduje m.in. kary dyscyplinarne: zwolnienie z pracy, zwolnienie z pracy z zakazem przyjmowania do pracy w zawodzie nauczycielskim w okresie trzech lat od ukarania bądź wydaleniem z zawodu nauczycielskiego (art. 76 ust. 1 pkt 3, 3a i 4 KN).

Wymierzenie tego rodzaju sankcji dyscyplinarnych prowadzi z mocy art. 26 ust. 1 pkt 1 KN do wygaśnięcia stosunku pracy nauczyciela, które stwierdza dyrektor szkoły, a w stosunku do dyrektora szkoły – organ prowadzący szkołę.

Powyższe wskazuje na to, że rozwiązanie stosunku pracy dokonane przez pozwaną Szkołę nie może być uznane za zgodne z normami prawa pracy.”

Prawomocnym wyrokiem z dn. 1.12.2011r. (sygn. akt VPa 15/11) Sąd Okręgowy – Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Piotrkowie Tryb., Wydział V na rozprawie sprawy z mojego powództwa przeciwko Szkole Podstawowej nr 8 w Piotrkowie Tryb. o przywrócenie do pracy, na skutek mojej apelacji od wyroku Sądu Rejonowego w Piotrkowie Tryb., IV Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych z dn. 7.12.2010r. (sygn. akt IVP 173/10) zmienił zaskarżony wyrok w ten sposób, iż przywrócił mnie do pracy w pozwanej Szkole Podstawowej nr 8 w Piotrkowie Tryb. na dotychczasowych warunkach pracy i płacy. W uzasadnieniu Sąd podkreślił świadome naruszenie przepisów prawa przez dyrektora szkoły; jest to dowód na kolejne naruszenie moich praw pracowniczych. Ponownie podkreślam, że do pogwałcenia moich praw nie doszłoby, gdyby w roku 2009 Prokuratura w Piotrkowie Tryb. zajęła się należycie działaniami Z. Włodarczyka.

Tym samym Z. Włodarczyk po raz kolejny dokonał przestępstwa z art. 218 Kodeksu Karnego. Działanie Z. Włodarczyka nacechowane jest wyjątkową uporczywością i złośliwością. Uporczywość przejawia się w szeregu podobnych i analogicznych powtarzających się działań mających na celu niedopuszczenie do wykorzystania przeze mnie przysługujących mi uprawnień ze stosunku pracy oraz z przepisów o ubezpieczeniu społecznym. Wielokrotnie odmawia on moim żądaniom, chociaż są one uzasadnione i oparte na prawie. Sąd Apelacyjny w Krakowie stwierdził, że pojęcie uporczywości zawiera zarówno wielokrotność uchylania się od wykonania powinności, jak i świadomość niweczenia tym możliwości osiągnięcia stanu założonego przez prawo (postanowienie SA z 13.12.200r., II AK z 289/00, KZS 2000/12/28).

Złośliwość działania Z. Włodarczyka przejawia się szczególnym nasileniem złej woli dyrektora skierowanej przeciwko mnie, przy czym to nasilenie złej woli jest pozbawione podstaw i pozostaje w jaskrawej dysproporcji do rzeczywiście istniejącej przyczyny. Jego działanie ma na celu nie tylko spowodowanie przykrości i konkretnej dolegliwości ale również zademonstrowanie swojego negatywnego stosunku do mnie.

Z całą mocą podkreślam, iż działanie Z. Włodarczyka ma charakter umyślny. Umyślność ta nie podlega żadnej wątpliwości, ponieważ dyr. Włodarczyk jako dyrektor szkoły jeszcze przed podjęciem obowiązków ukończył studia podyplomowe z zakresu zarządzania oświatą i jako taki doskonale zna prawo oświatowe.

Z. Włodarczyk jako dyrektor zakładu pracy dopuścił się również przestępstwa z art. 219 Kodeksu Karnego. Poprzez celowe zaniechanie przez miesiąc pozbawił mnie środków do życia, ponieważ nie przekazał do ZUS-u mojego zwolnienia lekarskiego. Zwolnienie to opiewało od dn. 10.05. do 1.06.2010r.

W przypadku choroby pracownika na przełomie zatrudnienia pracodawca jest zobowiązany przekazać oryginał zaświadczenia lekarskiego do ZUS-u zaś w firmie zostaje potwierdzona za zgodność kopia dokumentu (art. 6 ust. 1, art. 13 ust. 1, art. 61 ust. 1 pkt 2d i ust. 3 Ustawy z dn. 25.06.1990r o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa – Dz. U. z 2005r. nr 31, poz. 267 ze zmianami oraz par. 1 ust. 1 pkt 1 i par. 3 rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z dn. 27.07.1999r. w sprawie określania dowodów stanowiących podstawę przyznania i wypłaty zasiłków z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa – Dz. U. nr 65 poz. 742 ze zmianami.). Pracodawca zwolnił mnie 21.05.2010r., zaś oryginał zwolnienia lekarskiego otrzymałam pocztą wraz z nieprawidłowo wystawionym świadectwem pracy dn. 15.06.2010r.

Bardzo proszę właściwe organa o poważne potraktowanie doniesienia o popełnieniu przestępstw, które ścigane są z oskarżenia publicznego.

Dyr. Włodarczyk dopuścił się także przestępstwa z art. 225 Kodeksu Karnego: W dn. 6-9.07.2010r. Inspektor Pracy przeprowadził kontrolę w Szkole Podstawowej nr 8 i w piśmie z dn. 9.07.2010r. stwierdza: „Brak oryginałów akt osobowych, w szczególności umów o pracę (…) uniemożliwia w trakcie kontroli pełną ocenę prawidłowości treści świadectwa pracy”. W moim przekonaniu było to celowe zakłócanie wykonywania czynności służbowych przez osoby uprawnione do kontroli w zakresie inspekcji pracy. Nie do pomyślenia bowiem jest dla mnie fakt, iż w zakładzie pracy nie ma akt osobowych pracownika albo poświadczonych ich kopii, podczas gdy z akt sądowych toczących się spraw jasno wynika, iż sekretarz szkoły czynił poświadczone kopie moich akt osobowych wypożyczając je z Sądu na określony czas. Dowód na to znajduje się w aktach sprawy IVP 212/09 (VPa 131/10. Znajduje się tam upoważnienie sekretarz Szkoły, p. Urszuli Księzki do dokonania kserokopii teczki moich akt osobowych. Pismo to datowane jest na dzień 24 maja. Tak więc twierdzenie, że w Szkole nie było w lipcu moich akt osobowych było zamierzonym matactwem.

Jak z powyższych wynika, dyr. Włodarczyk popełnił przestępstwa umyślnie z art. 231, gdyż jako funkcjonariusz publiczny wielokrotnie przekraczał swoje uprawnienia i nie dopełniał swoich obowiązków działając na szkodę interesu zarówno publicznego jak i prywatnego. Interes publiczny w moim mniemaniu ucierpiał w ten sposób, iż pracownicy Szkoły utracili wiarę w sprawiedliwe i zgodne z normami sprawowanie władzy przez dyrektora pedagoga, co jest tym bardziej szkodliwe społecznie, że przeczy misji szkoły Rzeczpospolitej Polskiej.

Dyr. Włodarczyk, będąc funkcjonariuszem publicznym, dopuścił się przestępstwa z art. 271 par. 1. Celowo i świadomie poświadczył nieprawdę w dokumencie z dn. 21.05.2010r. „Rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia”, gdzie stwierdza, iż rozwiązuje ze mną bez zachowania okresu wypowiedzenia umowę o pracę zawartą w dn. 1.09.1993r. na czas nieokreślony (…). Tymczasem ja jestem zatrudniona od dn. 25.09.2000r. na podstawie mianowania. Umowa z 1.09.1993r., na którą powołuje się dyrektor przekształciła się z mocy prawa na stosunek pracy na podstawie mianowania – Ustawa Karta Nauczyciela art. 10.5a.

Tego typu działanie ma na celu zaciemnienie sytuacji, utrudnienie mi dochodzenia moich praw przed Sądem Pracy.

Ponadto dyrektor uporczywie od dn. 21.05.2010r. odmawia mi wydania prawidłowego świadectwa pracy.

Dyrektor jako funkcjonariusz publiczny wielokrotnie łamie art. 27 Ustawy o Ochronie Danych Osobowych upubliczniając dane wrażliwe. Artykuł ten głosi wyraźnie: „Zabrania się przetwarzania danych ujawniających pochodzenie rasowe lub etniczne, poglądy polityczne, przekonania religijne lub filozoficzne, przynależność wyznaniową, partyjną lub związkową, jak również danych o stanie zdrowia, kodzie genetycznym, nałogach lub życiu seksualnym”.

Osobną kwestią jest prowadzenie finansów Szkoły. Istnieje szereg niejasności i nieścisłości finansowych odnośnie do mojego uposażenia i należnych mi kwot pieniężnych.
Spawy te poruszę w odrębnym piśmie do Prokuratury.

Wszystkie te przestępstwa wyczerpują również dyspozycję art. 207 par. 1 Kodeksu Karnego. Szczególnie wyraźnym jest znęcanie się nade mną przejawiające się w konsekwentnie złośliwym pozbawianiu mnie środków do życia.

Po rozwiązaniu ze mną stosunku pracy z rażącym naruszeniem prawa oraz po przywróceniu mnie do pracy prawomocnym wyrokiem Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim z dnia 1.12.2011 roku (sygn. akt: V Pa 15/11), toczę z dyrektorem Z. Włodarczykiem bezowocną korespondencję, domagając się wypłacenia mi należnego wynagrodzenia.
Zwodzi mnie, domagając się coraz nowych wyjaśnień. Ja tymczasem pozostaję ze źródłem utrzymania w postaci zasiłku okresowego z MOPR w wysokości 238,50 miesięcznie (dwieście trzydzieści osiem 50/100).

Zbigniew Włodarczyk doskonale wie, że musi wypłacić mi zaległe wynagrodzenie, ponieważ to wyłącznie on był przyczyną niewykonywania przeze mnie pracy. Zna również wysokość należnej mi kwoty, ponieważ nalicza przecież wynagrodzenia. Stale korzysta z usług prawników Urzędu Miasta Piotrkowa Trybunalskiego. Nie sposób zatem przyjąć, iż nie wie o tym, że w wyniku przywrócenia mnie do pracy, przysługuje mi wynagrodzenie za cały okres pozostawania bez pracy, ponieważ jestem pracownikiem, w przypadku którego rozwiązanie umowy o pracę podlega ograniczeniu na mocy przepisu szczególnego, „lex specialis derogat legi generali”.

Ponadto Z. Włodarczyk nie sporządził za mnie dokumentów do ZUS oraz nie naliczył składek i zaliczki od wynagrodzenia za czas pozostawania bez pracy. Nie zgłosił mnie do ubezpieczeń społecznych i ubezpieczenia zdrowotnego, co powinien był uczynić natychmiast i z datą, od kiedy zostałam z ubezpieczeń wyrejestrowana, co ponownie jest przestępstwem z art. 218, par. 1.KK.


W związku z powyższym wnoszę jak na wstępie."
 
Do pisma została dołączona płyta ze skanami oryginałów dokumentów, poświadczających, że to, co piszę, jest prawdą.
 
Oczywiście, mam te oryginały nadal, są u ciotki w Kaliszu.
 
Prokuratura swobodnie zamiotła sprawę pod dywan, a ja się przyczaiłam; mam czas.   
 
Niech się jeszcze troszeczkę wadze piotrkowskie popodkładają. "
 
 
 
 
Czekać będę tak długo, jak będzie potrzeba.
Lud mówi: "Cierpliwy kamień ugotuje."
 

piątek, 18 września 2015

W. vs. K, vs. M.






Od jakiegoś czasu zastanawiam się, co też może łączyć pana Macierewicza z panem Kukizem? Co mogą ci dwaj panowie mieć wspólnego?

Od tego zastanawiania się, niechcący obejrzałam kilka filmów na cda. Albowiem ponieważ musiałam byłam dać odpocząć mózgowi od zastanawiania się, co też może łączyć pana Macierewicza z panem Kukizem. I tak: obejrzałam „Godzillę”, z niestarzejącym się Broderickiem, „King Konga” z Naomi Watts, jakieś inne o dinozaurach przytulonych do człowieka. Nie uczyniło mi to krzywdy, ponieważ wiem, ile to jest, mniej-więcej, sto milionów lat.

Zastanawiam się, czy takie filmy nie czynią krzywdy dzieciom? Znowu będę musiała z powodu nieuwagi, obejrzeć jakąś hollywoodzką produkcję. Lubię hollywoodzkie produkcje, ponieważ dostarczają mi tego, czego akurat mi brak.



Co też może łączyć pana Macierewicza z panem Kukizem?

Normalny człowiek bywa w towarzystwie osób, które lubi, szanuje, z którymi czuje się dobrze i o których wie, że go nie zawiodą. Właśnie sobie wyobrażam przy jednym stole Pawła Kukiza, Antoniego Macierewicza i Zbigniewa Włodarczyka. Wyobraźnia jest rzeczą straszną.


Skąd u mnie takie wyobrażenia? Ano, stąd, że pan Włodarczyk pod rękę najpierw z panem Macierewiczem, a zaraz potem bez ręki (nie ma wspólnych zdjęć, jaki ból) z panem Kukizem.




Znalezione obrazy dla zapytania zbigniew włodarczyk macierewicz

Zatem, nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby przy jednym stole usiedli ci trzej panowie. Wyobraźnia jest rzeczą straszną także dlatego, że czasami zawodzi. Nie wyobrażam sobie, o czym mogliby rozmawiać. 

No, o czym?!

Jeden plumka na syntezatorach (że zacznę od W.), drugi tworzy Muzykę, trzeci pochłonięty spiskiem nie do wyjaśnienia dzisiaj. 


Sny, sny o wielkości. Dziękuję Ci, Boże, kimkolwiek jesteś, że oszczędziłeś mi gonitwy za marnościami. 



Praw swoich będę dochodzić. Poczekam tylko, aż Sądy Rzplitej staną się istotnie niezawisłe. Czyli - nigdy.

Tłumaczenie:  Włodarczyk podpina się pod każdego, kto mógłby go kopnąć wyżej. Nie ma znaczenia, kto to jest.  Włodarczyk Zbigniew  ma taką żądzę władzy, że zrobi wszystko, ale to wszystko, żeby wspiąć się wyżej na drabinie władzy. Władza jest  mu  potrzebna do życia.
 Sprzeda wszystko i wszystkich dla władzy.

piątek, 11 września 2015

CZTERNASTE MIEJSCE...

"Zmieszanie w powstających na szybko strukturach Kukiz’15 spowodowało, że w okręgach mnożyło się od pełnomocników ds. referendów. Nie trzeba być „wulkanem intelektu”, żeby domyślić się, że osoby te będą toczyły bój o pierwsze miejsca na czołówkach list wyborczych. Przedstawiciele większości komitetów referendalnych ds. JOW w Piotrkowie złożyli protest przeciwko wyborowi Pampucha na "jedynkę" KWW Kukiz'15 okręgu 10. Wśród nich znalazł się Mariusz Staszek, radny Rady Miasta w Piotrkowie oraz Zbigniew Włodarczyk, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 8, który znalazł się na 14. miejscu listy Kukiza. „Jedynką" został pochodzący z Tomaszowa Rafał Wójcikowski, wykładowca UŁ, który aktywizował środowisko akademickie na rzecz JOW-ów."

Źródło:  http://www.epiotrkow.pl/news/Chetnie-przyjma-mandat,23180


Jaki ból. 

Ta, nie przeze mnie nazwana, lalka, gotowa jest za moment podczepić się pod byle jaką organizację islamską, budować meczety, żeby ZAISTNIEĆ?

czwartek, 10 września 2015

ZAKAZANE ROSLINY

Myślę, że sprawa konopi kiedyś stanie się czarną kartą naszych lat. 

I tak - kto chce i ma pieniądze - ma dostęp. 

Jeżeli wszystko jest kwestią pieniędzy - kupcie sobie dzieci, miłość, zdrowie i beztroskie życie. Chętnie sobie popatrzę.

wtorek, 8 września 2015

ZNOWU MINĄŁ CZAS...

...i przypominam sobie, kiedy Kuba stawał się zły: znowu trzeba będzie zamiatać to cholerstwo (liście). Znowu trzeba będzie porządkować groby. 

- Ale później już będzie z górki.
- Będzie, będzie, ale na razie nie jest.
- Bo tak już jest świat urządzony.

Nadymał się obrażony, jak dzieciak; zrezygnowany brał miotłę i zamiataliśmy, co było do zamiecenia. Cały czas był naburmuszony, mnie to śmieszyło i śmiałam się. On lubił, kiedy się wówczas śmiałam...








Spieszmy się kochać...

sobota, 5 września 2015

Terlikowska: List do bezdzietnego leminga


 


 
 

A żesz też ródź sobie kobieto wedle woli i możliwości. Wychowuj wedle tychże. Czy ktoś ci zabrania? 

Jednego przeznacz na księdza, drugiego na mecenasa, trzeciego na wojskowego, czwartego na medyka, piątego na marynarza żeglugi wielkiej...

Kto ci, kobieto, broni?