poniedziałek, 12 grudnia 2011

NO TO AGONIA


AGONIA – okres przedśmiertny, w którym stopniowo narasta upośledzenie czynności UK, oddychania, zamroczenie; słabną odruchy i sprawność zmysłów; trwa od kilku godzin do kilku dni.

W przypadku wystąpienia napadu drgawkowego, głównie z towarzyszącą mu utratą przytomności trzeba zabezpieczyć chorego przed możliwością powstania urazów. Jeżeli napad drgawkowy trwa dłużej niż jedna minutę niezwłocznie trzeba zatroszczyć się o zorganizowanie mu jak najszybciej pomocy medycznej.

          „Podczas ataku tonicznego pacjent ma zaciśnięte mocno zęby, zgięte kończyny w łokciach, wyprostowany kręgosłup łącznie z kończynami dolnym”,

 Zagiętych kończyn w łokciach nie stwierdziłam, za to zaciśnięte szczęki tak.

Chłopak podobno studiował prawo, w każdym razie tak kazał drukować na ulotkach wyborczych. A nie odróżnia 226kk od 216kk. Nie rozróżnia winy umyślnej od nieumyślnej; nie czyta ze zrozumieniem Karty Nauczyciela. Nawet wyroków sądowych nie potrafi czytać, na co zwracałam uwagę jakiś czas temu. Nie wiem, czego tam jeszcze nie umie, mało mnie to obchodzi – nie jestem odpowiedzialna za stan umysłu, duszy, wykształcenia Włodarczyka. Niepokojące może jest to, że ludzie, którzy mu pomagają, czyli - mali pomocnicy – również nie grzeszą  lotnością, co razem stanowi dosyć żenujący obraz.

Wróćmy do naszych baranów.

1. grudnia zostałam przywrócona do pracy na poprzednich warunkach pracy i płacy. Wyrok jest prawomocny, a fakt istnienia nieprzerwanego stosunku pracy dokonał się z chwilą, kiedy złożyłam oświadczenie o gotowości do pracy; tego samego dnia.

Nie był Włodarczyk zadowolony, sprawiał wrażenie, jak gdyby był gotów na wyrok inny. Od przedpołudnia 1. grudnia do przedpołudnia 5. grudnia grodził pisma. Z radosnej twórczości wynika, że przypisuje mi on winę umyślną z art. 226; ja zaś zostałam „skazana” za winę nieumyślną z art. 216. Z lekkością kaczego puchu chłopak robi z wymiaru sprawiedliwości ścierwo. Won z Sądem Okręgowym, kiedy nie umie orzekać, jak ja każę!

Kolejny raz przestrzegam przed tym indywiduum. Żeby mi nikt nie zarzucił, że nie mówiłam.

Ponieważ złamałam prawe ramię, trudno mi pisać lewą ręką, a Kuba zajęty, następnym razem będzie więcej, Kuba wklepie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz