wtorek, 21 lipca 2015

BOJĘ SIĘ WYJŚĆ DO CENTRUM MIASTA









Właśnie wróciłam z Poczty Polskiej, po odebraniu pisma od kolejnego miłego pana komornika. Dlaczego mili panowie komornicy piszą do mnie – innym razem.

Wracając do domu, dosłownie kilka chwil temu, spotkałam pewną Panią. Zatrzymała mnie w drodze, przedstawiła się, przypomniała, że kiedyś, za mamutów, byłam wychowawczynią Jej syna, porozmawiałyśmy chwilę... i zapytała mnie, czy pan Włodarczyk jest homoseksualistą.

Pokonawszy hiperwentylację, odparłam, że nie mam żadnych informacji na ten temat.

Pani, ładna blondynka (co do autentyczności koloru włosów nie będę się kłócić), upierała się, że widziała pana W. w niejednoznacznej sytuacji z innym panem. Że zdjęcia pana W. w internecie jednoznacznie informują o orientacji pana W.



Coś we mnie walczyło. Coś potwornego. JEDNO COŚ SZEPTAŁO: „Powiedz, że też miałaś takie wieści; nikt na świecie tego nie sprawdzi... Powiedz... ” DRUGIE COŚ WRZESZCZAŁO: „Nie jesteś nim, nie jesteś nim...”

„Wie pani, fotografie potrafią kłamać. Każdy chce ładnie wyglądać na zdjęciu. Czasami wychodzi dobrze, czasami inaczej; nie brałabym tego tak poważnie. Poza tym, może akurat tak się trafiło...”




Tak sobie myślę, że wszystko może być katastrofą i wszystko może nie być nią...*






*To do ludzi z mojego pokolenia.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz