czwartek, 10 listopada 2011

Kuba do mnie dzisiaj mówi: "Ty zasypiasz, czy myślisz?" Ja mu na to, że myślę; On na to, żebym włączyła niebieskie światło. 

Bo, jak powiedział przyjaciel Kuby - bareizm rządzi. Ma wielką, ten Przyjaciel, władzę.

Zamyśliłam się: otóż do jakiego stopnia niekompetencji może dowlec się Sąd. Z łańcuchem na szyi. Jak by ktoś bardzo chciał, to nawet i z biretem.

Otrzymałam oto trzecie "świadectwo pracy". Z identycznym błędem. Czy myślisz, drogi Czytelniku, że załatwisz sprawę w Sądzie? Nigdy na to nie licz. Zgromadzone środki wydaj na mediatora. Wybierz mediatora skutecznego. Zorientuj się, jakimi przedmiotami dysponuje mediator i zadbaj o to, żeby nie było na nich Twoich odcisków palców. Śladu śliny też nie. Ani czegokolwiek, co Twoje jest. Amen. Sąd będzie miał mniej roboty, więcej czasu na przechadzanie się z papierosem w ustach podczas rozpatrywania sprawy o naganę z powodu zapalenia papierosa, prawda?

Kochany Panie Urban, zaprenumerowałam w mojej szkole "Kulisy" tylko po to, żeby czytano Pana felietony. Defraudowałam, po prawdzie, komusze pieniądze, po to, żeby czytano komucha. Słuchałam Pańskich wystąpień jak zaczarowana. "Rząd się sam wyżywi..." Naturalmente, każdy i wszędzie. Kupowałam także Pańskie książki. W jednej z nich był passus o tym, jak to nakazano profesorom uczelnianym opisywać i wykazywać tak zwany "czas pracy". I jak oni, ci biedni pracownicy naukowi, zostali zmuszeni do tego, żeby większość swojego koncepcyjnego czasu poświęcać na wypełnianie stosownych rubryk. Nowe wraca; właśnie się przemyśliwa o tym, jak rozliczyć czas pracy nauczyciela. Powodzenia życzę, szczerze.

Czym jest "zatrudnienie"? Odsyłam Państwo do stron prawniczych. To nie do wiary, jak można w Piotrkowie Trybunalskim spokojnie, w poczuciu absolutnej bezkarności,  łamać Prawo. 

Nie miałam innego wyjścia - musiałam tę swoją historię puścić w świat. 

Jeszcze raz apeluję: Drogi Czytelniku! Osiem razy się zastanów, zanim utkniesz sprawę w piotrkowskich sądach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz