czwartek, 16 sierpnia 2012

BRYDŻ


Kurczę, wczoraj po kilkudziesięciu latach, znowu grałam w brydża. To jest jak jazda na rowerze; tego się nie zapomina. Owszem, przez pierwsze parę rozdań zrobi się kilka fałszywych kółek, można nawet spaść z siodełka, ale w moment się łapie równowagę.

Kurczę, dwadzieścia lat temu, byłam niezastąpiona w zapisie. To nie podlegało dyskusji. Na pytanie: „Kto robi zapis?”, nieodmiennie ktoś odpowiadał: „Marysia”. Ja, która mam stwierdzoną dyskalkulię i inne dysy, nie pomyliłam się nigdy. Uruchamiały się jakieś uśpione grupy komórek mózgowych i działo się.

Na początku, owszem, sprawdzano mnie. Ale później, kiedy podawałam liczbę punktów, nikt już nie dyskutował.


Moja cholerna pamięć, która czasami jest przekleństwem...

 Znowu grałam w brydża. To jest Gra. Najpospolitszy negr, obrzezany fajfus, którego prywatnie nie lubisz, w grze jest twoim partnerem. I biada ci, jeżeli zostaniesz przyłapany na szalbierstwie. Zdrada jest karana okrutnie, chociaż milcząco.

 Zdarza się też, że ktoś zastanawia się tak długo, że kobiety idą do kuchni zrobić kanapki, a partner przyszywa sobie guzik do koszuli. Który urwał się dwa lata temu.

Brydż to nie poker. Tu nie ma miejsca na siemrane zagrywki. Komuś o słabszych nerwach może, i owszem, wymknąć się: „Nie, no facet, nie!”. I wówczas wszyscy się śmieją.

A ten moment, kiedy TY zakończyłeś licytację i czekasz na wyłożenie się partnera... Bywa, że masz ochotę wstać i dać mu w pysk. Bywa, że podrywa cię, żeby go ucałować, chociaż tak naprawdę, nie wiadomo za co.

Panie Włodarczyk, grywa pan w brydża?

I na koniec przysmak:

„To, że nie należy się chełpić, że jest się z kimś w związku, udowodnił nam na swoim przykładzie pewien ksiądz katolicki. Miał zostać ojcem, ale się tym nie chełpił. Gdy doszło do rozwiązania, matka dziecka poprosiła niechełpiącego się o wezwanie pogotowia. Krzyczała o pomoc. Ksiądz założył jednak słuchawki na uszy i puścił sobie muzykę. Kobieta urodziła sama i dziecko umarło. Lekarze z pogotowia zgłosili sprawę do prokuratury, która ją umorzyła. Już się zdawało, że uda się tę śmierć wyciszyć, ale sprawę odkryli dziennikarze. Z konieczności śledztwo wznowiono.”...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz