środa, 15 sierpnia 2012

IMIENINY


Dzisiaj moje święto, więc składam sobie najlepsze życzenia.

Jeden z lekarzy, opiekujących się Kubą, stwierdził, że ujawnienie się choroby najpewniej było wynikiem gwałtownego stresu. Że choroba mogła sobie istnieć uśpiona przez dziesiątki lat.

Kuba jest po PET-cie, czekamy na wyniki. Niezależnie od nich, Kuba musi przejść sześciotygodniową radio i chemioterapię. W warunkach stacjonarnych. Albo – żeby zniszczyć gada, albo – żeby zapobiec rozwojowi gada.

Taaaak... Lekarskie spostrzeżenia przedstawimy Sądowi i nie będzie to Sąd piotrkowski, o, nie.

 Za to, że cię, Włodarczyk, nazwał cwelem? A może to była przepowiednia? Wierz mi, pan, gorzej cię nazywają po kątach. Nie przytoczę wyrazów, bo może jakieś dziecko niechcący wejdzie na mój blog.

Dzisiaj moje święto, więc składam sobie najlepsze życzenia. Życzenia mają to do siebie, że w zasadzie się nie spełniają. Ale postanowienia – tak. Otóż postanowiłam, że kiedy już Kuba zejdzie i zejdę i ja, będziemy cię po nocach straszyć, Włodarczyk. Zastanowię się jeszcze nad pomiotem. „Czasem coś gwizdnie, czasem coś świśnie, to się pokaże w samej bieliźnie... Oj, dana”.

No, panowie prokuratorzy: są to groźby karalne? Bardzo bym chciała, żeby były; byłoby to kuriozum nad kurioza. Ale, tam...

Kuba ma Przyjaciół, niektórzy mądrzy, inni mniej mądrzy, jak to w życiu. Większość widziała prześliczne fotografie z komunii świętej pierwszej pańskiej pociechy. W internecie, rzecz jasna. Aniołki, po prostu, aniołki. Niektóre osobniki płci męskiej się pośliniły, co napawło mnie obrzydzeniem, rzecz jasna. Tłumaczyłam, jak umiałam, że to jest dziecko, rzecz jasna. „Dzisiaj jest, jutro nie jest” – uzyskałam odpowiedź. Z miejsca mówię, że było ciemno i nie mam pojęcia, kto wygłosił tę kwestię. Po głosie nie rozpoznam, bom przygłucha po latach pracy w hałasie. W każdym razie – większość z tych panów całuje mnie w rękę przy powitaniu. Król dzielnicy podobno już na wolce. Król dzielnicy kiedyś osobiście wstał na mój widok, przedstawił się i – jak rzekłam – pocałował w rękę. Coś w tym musi być.
Dzisiaj moje święto, więc składam sobie najlepsze życzenia.
No, panowie prokuratorzy: są to groźby karalne? Bardzo bym chciała, żeby były; byłoby to kuriozum nad kurioza. Ale, tam...

Dzisiaj moje święto, więc składam sobie najlepsze życzenia.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz