piątek, 16 listopada 2012

FRAGMENT SZKIELETU POWIEŚCI, ŁAMANE PRZEZ FRAGMENT SCENOPISU




...Jedźmy dalej i bardziej wyraziście.

Oto mój pracodawca, uprzejmie, z poważaniem i szacunkiem, zmienia mi stanowisko z „Marysia” na stanowisko: „Prostytutka”.

Stanowczo się temu sprzeciwiam.

Mój pracodawca jednak traktuje mnie jak prostytutkę, na co ja konsekwentnie nie wyrażam zgody. Mój pracodawca – za niedawanie dupy jedzie mi po pensji. Próbuję się zwrócić o pomoc do jego mocodawców, ale tam uzyskuję jedynie śmiech.


Jestem wielokrotnie gwałcona, zmaltretowana. Nie mam siły już się bronić. Po pewnym czasie odzyskuję te siły na tyle, żeby po raz kolejny powiedzieć” „Nie”.

Zwracam się o pomoc do niezależnego eksperta pod tytułem: Sąd.

Ten, czerwony z wysiłku, oświadcza, że, co prawda alfons nie ma prawa, ale już się stało. Należy mi zapłacić za krzywdę i nadal traktować, jak kurwę. Nie mam siły pisać do Wielkiego Dona; tracę zresztą wiarę w to, że Wielki Don mi pomoże, jakkolwiek fama niesie, że Wielki Don jest mniej więcej sprawiedliwy, ponieważ ma nad sobą innego Dona.





Czuję, że coś nie jest w porządku. Że nie wolno tak. Nie w tej części globu. Nigdzie. Buntuję się, wywołując zniecierpliwienie u alfonsów.


Zostaję pobita, przykładnie na oczach reszty pojmanych zgwałcona i wyrzucona na bruk. Reszta pojmanych nie będzie już w stanie ze strachu nawet miauknąć.


I tu z odsieczą przybywa współczesny Duch Święty: Internet (...)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz