niedziela, 4 listopada 2012

O PIENIĄDZACH


                                            SZKOŁA I MOJE FINANSE
                                
 
            Sprawa jest poważna, więc daruję sobie wszelkie krotochwile i podam fakty:
 
            Po utworzeniu w naszej szkole stanowiska księgowej (dociekliwi znają jej drogę do nazwy i urzędu), ówczesna sekretarka weszła do pokoju nauczycielskiego i powiedziała: „Dziewczyny, pilnujcie swoich pasków”. Wówczas nikt nie wziął jej słów właściwie i poważnie.
 
Nawiązałam kontakt z osobą, która lata całe pracowała w księgowości; przedstawiłam jej posiadane dokumenty, a ona nie wierzy. Nie wierzy w to, co widzi, a co jest opatrzone pieczęciami.
  
Po historii z wodociągami będę równie bezwzględna. Znajdę każdą swoją złotówkę, która zaginęła w akcji. Niech Sąd Pracy ma mnie za pieniacza...


                       
 
                       
 
W głowie mi się nie mieści, że coś takiego jest możliwe...
Piszę sobie pisma w durnej nadziei, ze mimo wszystko pracodawcę obowiązują jakieś prawa...
Akurat.


 

                       
 
 
Pan dyrektor odpowiada:
 
                       
 
 
 
No, cóż...
Odpowiada również pan Kacperek rękoma pani Komolibus, która, jak wiadomo w czerwcu zrezygnowała ze stanowiska, słusznie przedkładając zdrowie i spokojny sen na wątpliwe apanaże.
 
                         
 
 
No to ja mam parę pytań:
1.      W jakim celu istnieje twór o nazwie Organ Prowadzący?
2.      Przed kim się rozlicza dyrektor szkoły z kasy, która OP daje mu z podatków obywateli polskich?
3.      Co się stało z moja zagrabioną kasą?
                                                                                                      
 
Organ prowadzący szkołę sprawuje
nadzór w zakresie:
• Prawidłowości dysponowania przyznanymi szkole lub placówce
środkami budżetowymi oraz pozyskanymi przez szkołę lub
placówkę środkami pochodzącymi z innych źródeł, a także
gospodarowania mieniem
• Przestrzegania obowiązujących przepisów dotyczących
bezpieczeństwa i higieny pracy pracowników i uczniów
• Przestrzegania przepisów dotyczących organizacji pracy szkoły i placówki
 
 
Regulaminy wynagradzania nauczycieli
Organ prowadzący szkołę będący jednostką samorządu terytorialnego, uwzględniając
przewidywaną strukturę zatrudnienia, określa corocznie dla nauczycieli
poszczególnych stopni awansu zawodowego, w drodze regulaminu obowiązującego
od dnia 1 stycznia do dnia 31 grudnia:
1) wysokość stawek dodatków, o których mowa w ust. 1 pkt 2, oraz szczegółowe warunki
przyznawania tych dodatków, z zastrzeżeniem art. 33 i 34,
2) szczegółowe warunki obliczania i wypłacania wynagrodzenia za godziny
ponadwymiarowe i godziny doraźnych zastępstw, z zastrzeżeniem art. 35 ust. 3,
3) wysokość i warunki wypłacania składników wynagrodzenia, o których mowa w ust. 1
pkt 4, o ile nie zostały one określone w ustawie lub w odrębnych przepisach
- w taki sposób, aby średnie wynagrodzenia nauczycieli, składające się ze składników, o
których mowa w ust. 1, odpowiadały na obszarze działania danej jednostki
samorządu terytorialnego co najmniej średnim wynagrodzeniom nauczycieli, o
których mowa odpowiednio w ust. 3 i 4.
6a. Regulamin podlega uzgodnieniu ze związkami zawodowymi zrzeszającymi
nauczycieli.
6b. W przypadku nieuchwalenia do dnia 31 grudnia danego roku regulaminu na kolejny
rok kalendarzowy stosuje się regulamin obowiązujący w roku poprzednim, nie dłużej
jednak niż przez okres dwóch miesięcy od dnia ogłoszenia ustawy budżetowej.
 
  
To z Ustawy o Systemie Oświaty, panie Kacperek.
Ja tu nie widzę punktu: organ prowadzący pozostawia do wyłącznego uznania dyrektorowi sposób wynagradzania bądź niewynagradzania nauczycieli.
 
 
                       
 
 
 
Po długotrwałej chorobie (bezkarne poczynania dyrektora i kompletny brak reakcji ze strony jego przełożonych zaprowadziły mnie na skraj wyczerpania nerwowego), wracam do pracy. Naturalnie- dyrektor brzydzi się rozmową ze mną. Składam pismo:
                       
 
 
Nie jest mi do śmiechu, ale teraz powinien ktoś wybiec z kamerą i zawołać: „mamy cię!”
 
 
 
                           
 
Przecież od tamtego dnia nic się nie zmieniło. Nie ma innej umowy o pracę niż ta z 1993 roku. Nie ma. To na podstawie tamtej, ważnej umowy o pracę wróciłam na swoje stanowisko i zostałam oddelegowana chwilowo do innej pracy. Co i tak było finansowym nadużyciem, bo z chwilą ustania przyczyny mojej usprawiedliwionej nieobecności, umowy zawarte na zastępstwo rozwiązują się automatycznie. A tak – pracowałam ja i inni nauczyciele i wszystkim płacono.
Niemniej jednak dyrektor Włodarczyk odpisuje:
 
                       
 

 
 
No więc tak: Organ Nadzoru Pedagogicznego na oczy nie widział arkusza, bo mu już nic do tego było. Dyrektor Włodarczyk nie wiedział, że się przepisy zmieniły, a może liczył na to, że ja nie wiem. Wszystko jedno.
Słowa „arkusz organizacyjny” śnią mi się po nocach. To jakaś włodarczykowa mantra. No i co z tego, ze skołowana pani Komolibus klepnęła? Boście jej nagadali, ze jestem niedojda i ona uwierzyła. Co mnie to obchodzi? Do obowiązków Kierownika Referatu Edukacji należy sprawdzenie, czy wszystko gra. Nie grało i ja pisałam o tym Referatowi, który mnie olał.
Dokument wydany niezgodnie z prawem jest nieważny. Ochrypłam od gadania o tym.
Pan dyrektor prawi o nieprawomocnym wyroku. To ja się pytam, gdzie było wtedy moje pięć tysięcy z kawałkiem?
Jeżeli nieprawomocny wyrok ma wiązać, to raczej obie strony, chyba?
Może by tak powołać panią Komolibus na świadka w Sądzie, zaprzysiąc i poczekać, co powie? Na niejeden scenariusz filmowy materiału by wystarczyło, jak sadzę.
 
Składam pismo:
                                    
 
 
Na podstawie tego „arkusza organizacyjnego” dyrektor kradnie mi część wynagrodzenia i pies z kulawa nogą nie reaguje.
 
Z kodeksu pracy:
 
Art. 87. § 1. Z wynagrodzenia za pracę - po odliczeniu składek na ubezpieczenia społeczne
oraz zaliczki na podatek dochodowy od osób fizycznych - podlegają potrąceniu tylko następujące
należności:
1) sumy egzekwowane na mocy tytułów wykonawczych na zaspokojenie świadczeń
alimentacyjnych,
2) sumy egzekwowane na mocy tytułów wykonawczych na pokrycie należności innych niż
świadczenia alimentacyjne,
3) zaliczki pieniężne udzielone pracownikowi,
4) kary pieniężne przewidziane w art. 108.
 
 
Ja tu nie widzę możliwości dowolnego rozporządzania moim wynagrodzeniem.
 
 
Art. 80. Wynagrodzenie przysługuje za pracę wykonaną. Za czas niewykonywania pracy
pracownik zachowuje prawo do wynagrodzenia tylko wówczas, gdy przepisy prawa pracy tak
stanowią.
Art. 81. § 1. Pracownikowi za czas niewykonywania pracy, jeżeli był gotów do jej
wykonywania, a doznał przeszkód z przyczyn dotyczących pracodawcy, przysługuje wynagrodzenie
wynikające z jego osobistego zaszeregowania, określonego stawką godzinową lub miesięczną...
 
W listopadzie 2009 roku moje pobory wynosiły:
   
    2009-11-02 2009-11-02 Wpływ na rachunek Nr rach. przeciwst.: 

92 2030 0045 1110 0000 0101 4330
Dane adr. rach. przeciwst.:
Szkoła Podstawowa Nr 8
SIENKIEWICZA 8
97-300 Piotrków Trybunalski
Tytuł: pobory 1109
+1 193,35 PLN
 
Pismo z kwietnia 2010 roku:
                       
 
 
Ja nie wiem, co ten człowiek do mnie mówi.
Poza tym jest głupio niekonsekwentny: udział w posiedzeniach Rad Pedagogicznych nie wchodzi do pensum, tylko to są te zadania „inne”...
 
Szanowny panie dyrektorze Włodarczyk. Właśnie opublikowałam dowód, podpisany pańską ręka na to, o czym mówiłam wiele razy, że złamał pan art. Ustawy o Systemie Oświaty:
 
 
2. Rada pedagogiczna opiniuje w szczególności:

1)organizację pracy szkoły lub placówki, w tym zwłaszcza tygodniowy rozkład zajęć lekcyjnych i pozalekcyjnych;
2) projekt planu finansowego szkoły lub placówki;
3) wnioski dyrektora o przyznanie nauczycielom odznaczeń, nagród i innych wyróżnień;
4) propozycje dyrektora szkoły lub placówki w sprawach przydziału nauczycielom stałych prac i zajęć w ramach wynagrodzenia zasadniczego oraz dodatkowo płatnych zajęć dydaktycznych, wychowawczych i opiekuńczych.
3. Dyrektor szkoły lub placówki wstrzymuje wykonanie uchwał, o których mowa w ust. 1, niezgodnych z przepisami prawa. O wstrzymaniu wykonania uchwały dyrektor niezwłocznie zawiadamia organ prowadzący szkołę lub placówkę oraz organ sprawujący nadzór pedagogiczny. Organ sprawujący nadzór pedagogiczny uchyla uchwałę w razie stwierdzenia jej niezgodności z przepisami prawa po zasięgnięciu opinii organu prowadzącego szkołę lub placówkę. Rozstrzygnięcie organu sprawującego nadzór pedagogiczny jest ostateczne.

 
Otóż nie tylko pan nie wstrzymał uchwały niezgodnej z prawem, bo opartej o nieważny z punktu widzenia prawa arkusz, to jeszcze pan podżegał do jej przegłosowania.
Wszystkie zabiegi dyrektora z tamtego okresu są niezgodne z prawem, dlatego odmawiałam podpisania protokołów z posiedzeń Rad. O wszystkich tych, niezgodnych z prawem działaniach prawidłowo i w terminie został powiadomiony Organ Prowadzący.
Nic nie szkodzi, dyrektor założył nową księgę protokołów, powołał nowego protokolanta...
Ale – trzymajmy się finansów:
Uwaga! Pobory!
                       
No to proszę spojrzeć:
                       
                       
 
 
Muszę sprawdzić, ile wtedy wynosiła najniższa krajowa...
Wypłacił mi 1917,10 + 383, 72 stażowego, z czego następnie obciął...No, no...
Pomijam fakt, dlaczego swoimi poborami mogę dysponować dopiero 4 maja.
Zabierając mi bezprawnie część mojego wynagrodzenia dyrektor powołuje się na art. 80 Kp.

A ja mówię na to po raz kolejny:
Art. 81. § 1. Pracownikowi za czas niewykonywania pracy, jeżeli był gotów do jej wykonywania, a doznał przeszkód z przyczyn dotyczących pracodawcy, przysługuje wynagrodzenie wynikające z jego osobistego zaszeregowania, określonego stawką godzinową lub miesięczną, a jeżeli taki składnik wynagrodzenia nie został wyodrębniony przy określaniu warunków wynagradzania - 60% wynagrodzenia. W każdym przypadku wynagrodzenie to nie może być jednak niższe od wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę, ustalanego na podstawie odrębnych przepisów.
 
Nie może być wątpliwości co do tego, że byłam przez cały czas obecna w miejscu pracy i byłam gotowa świadczyć pracę zgodnie z posiadanymi kwalifikacjami i posiadaną umową o pracę.

Gotowość ta polegała na tym, że faktycznie pozostawałam do dyspozycji pracodawcy, a pracodawca był  świadomy mojej gotowości do pracy.
Doznałam przeszkód w wykonywania pracy z przyczyn dotyczących wyłącznie pracodawcy.
 
 „Pracodawca ma obowiązek zapewnić nauczycielowi powracającemu do pracy po urlopie zdrowotnym to samo stanowisko pracy, na którym nauczyciel wykonywał obowiązki służbowe przed pójściem na ww. urlop (art. 22 § 1 Kodeksu pracy oraz art. 73 Karty Nauczyciela).
 
Obowiązek zapewnienia nauczycielowi, który wraca z urlopu zdrowotnego, tego samego miejsca pracy wynika z istoty stosunku pracy, jaki łączy nauczyciela z zatrudniającą go placówką. Istota ta sprowadza się do tego, że nauczyciel zobowiązuje się w okresie zatrudnienia go w ramach stosunku pracy do wykonywania pod kierunkiem pracodawcy ściśle określonej pracy (a więc pracy na określonym stanowisku pracy, w określonym miejscu i czasie) za wynagrodzeniem (art. 22 § 1 Kodeksu pracy)”.

 

Pracodawca nie może dowolnie - na drodze polecenia służbowego - kształtować warunków zatrudnienia nauczyciela i określać jego miejsce pracy.
Jeśli powracający do pracy nauczyciel zgodzi się objąć inne stanowisko pracy zamiast tego, które zajmował przed urlopem, taka zmiana jest w pełni dopuszczalna, albowiem odbywa się ona na drodze porozumienia zmieniającego dotychczasową treść stosunku pracy łączącego strony.
Podstawa prawna:
 art. 22 § 1 ustawy z 26 czerwca 1974 r. - Kodeks pracy (Dz.U. z 1998 r. Nr 21, poz. 94 ze zm.)
    art. 73 ustawy z 26 stycznia 1982 r.-Karta Nauczyciela (Dz.U. z 2006 r. Nr 97, poz. 674 ze zm.)

 
Nadszedł dzień 21 maja 2010 roku i pan Włodarczyk bezprawnie pozbawił mnie pracy.
Następnie uzyskiwałam takie pisma:
                       
 
 W trakcie trwania kontroli PIP odzyskuję część moich pieniędzy. Proszę zwrócić uwagę na daty.

                       
 
Jaki depozyt? Dlaczego dopiero teraz zwraca mi się te pieniądze? Dlaczego nie były przesyłane tam, gdzie ich miejsce? Jaki jest numer konta, na którym były „zdeponowane”?
Teraz biegłych w piśmie i rachunkach prosiłabym o wytłumaczenie mi następującej sytuacji:

                                
 
                       
 
    Co to są „inne źródła”? Przecież wszystkie moje zobowiązania wynikają ze stosunku pracy, chyba?
   Na moje konto płynie suma:
                       
 
 
Jaki „zasiłek chorobowy”, skoro jestem na bruku od maja, jakie „pobory”, jakie „inne”? Żeby się chociaż kwota gdzieś zgadzała, żeby można było cokolwiek do czegokolwiek dopasować...
Mam głęboką wiarę w to, ze skontaktuje się ze mną ktoś, kto pomoże mi zrozumieć. Może ktoś, kto pro publico bono...
 
A teraz zwrot odsetek z konta depozytów. Płakać?
 
                       
 
 
Gdzie były moje pieniądze, dlaczego nie zostały przesłane tam, gdzie ich miejsce, powtarzam; od jakiej sumy jaki bank przez jaki okres czasu nalicza odsetki w wysokości 1,87 PLN?
Zagmatwane? W tej szkole pracuje wiele osób... Wszystkie one biorą zapłatę za swoją pracę; większość ma jakieś sprawy z bankami...
Ja nie mam prawa wstępu do tej szkoły. Nie mam prawa o nic pytać. Wierzę, że ktoś mi pomoże.
Nie ja jedna się dziwię, że pan Włodarczyk raźno na każdą rozprawę sądową podąża w towarzystwie głównej księgowej szkoły.
 
Wyrok o odszkodowaniu za niezgodne z prawem przeniesienie mnie na inne stanowisko bez mojej zgody uprawomocnia się. Dnia 30. grudnia 2010r. otrzymuję należną mi pozostałą część odszkodowania.
 
I koniec. I milczenie.
W marcu 2011r. domagam się wreszcie wypłacenia mi, zgodnie z wyrokiem Sądu, odsetek.
Otrzymuję te odsetki:
 
                       
 
 
Tak, tylko, że to nie jest cała suma.
Pani księgowa radośnie sobie nalicza odsetki od dnia wyroku do dnia 30.12 2010r., wypłacając mi je 23.03.2011r. Też tak chcę płacić odsetki od zaległości finansowych.
 
Nawiązuje się kolejna korespondencja między mną a zarządzającym szkołą.
 
                       
 
                       
 
Ja już naprawdę mam dosyć takiego traktowania. Składam pozew, zgodnie z sugestią Z. W.
 
                       
 
                       
 
 
Dotychczas, to jest do dnia 28. października, brak jakiejkolwiek reakcji. Co ja sobie mogę myśleć? Mogę sobie myśleć, że Sądy piotrkowskie są zależne od widzimisię Włodarczyka. I tak właśnie myślę. Nikt nie może być karany za własne myśli. Chyba.
Szanowny panie Włodarczyk: ja mam wszystkie paski. Ja mam wszystkie dokumenty.
Mam ich więcej; nie chcę nużyć czytelnika.
               
Gdzie je trzymam? U ciotki z Kalisza, która zeszłej wiosny wygrała na loterii wizowej zieloną kartę do Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej i spieniężyła chudobę przed wyjazdem. Dokumenty ma na pendkierowcach, a te z kolei zakopała w ogrodzie u znajomego Koreańczyka, który hoduje świnki wietnamskie do prywatnych ogrodów, wiec nikt tam niczego nie będzie szukał, bo ogrody u Koreańczyka wiecznie poryte; bydlęta potrafią sobie kły takie wyhodować, że nie daj, Panie Boże...
 
                                    ?
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz