niedziela, 4 listopada 2012

J.W.


                                                KIM JEST JAKUB WOJNARSKI?
  
Jakub Wojnarski, urodzony 18. grudnia 1980 roku jest moim partnerem życiowym od siedmiu lat. Łączy nas nieprawdopodobne porozumienie, na temat którego nie rozprawiamy publicznie, ponieważ wiemy, że przyjęcie pewnych rzeczy nie jest dostępne dla ogółu. Z tym, że nie rozumiemy tego jako kwestię szczególnej elitarności, lecz po prostu pewne rzeczy trzeba przeżyć, żeby je zrozumieć.
 
Jakub Wojnarski jest wytatuowany, a każdy Jego tatuaż jest dowodem na uwielbienie i szacunek dla mitologii germańskiej i prasłowiańskiej. Większość z nas została wychowana w kulturze śródziemnomorskiej, dlatego trudno nam zrozumieć takie zamiłowanie do zgłębiania kultur innych.
 
Jakub Wojnarski, jest pacyfistą.
Ubiera się w ciemne kolory, nosi długie włosy.
Nie popełnia błędów językowych.
Jest współtwórcą strony poświęconej muzyce industrialnej.
Sam również tworzy muzykę, jednak jest to również muzyka niszowa.
Robił wokale do wielu utworów bm.
Gra na skrzypcach i instrumentach klawiszowych.
Nie lubi rozgłosu.
Nie lubi Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej.
Twierdzi, że jest ateistą, ale ja wiem, że, jest tylko antykościelny.
Jest tłumaczem tekstów na język angielski.
I ma inne zalety.
 
Z powodu nadzwyczajnej wrażliwości i wspomnianego pacyfizmu, niezrozumienia innych dla jego odmiennych, chociaż zgodnych z prawem, poglądów,  raczej izoluje się od środowiska i zapadł na chorobę, na którą cierpiało trzech z czterech pisarzy amerykańskich zaliczanych do „wielkiej czwórki” i setki milionów innych ludzi, którym kołtuństwo nie pozwala się do tego przyznać i dlatego umierają młodo.
 
Podobnie, jak Maciej Maleńczuk, Jakub Wojnarski nie ukończył żadnej szkoły ponadpodstawowej i to dokładnie z tych samych powodów.
 
8. czerwca 2010 r. o godzinie 10:25, po kolejnej nieprzespanej nocy, po nieudanych próbach uspokojenia mnie, Kuba zatelefonował do Włodarczyka. Znał jedynie numer do szkoły, zadzwonił więc tam. Nie wiem, co powiedział. Wiem, co ja bym powiedziała na jego miejscu...
 
Kolejna przepłakana z bezsilności noc, kolejne pół dnia mojego szaleństwa w obliczu bezprawia i bezkarności pana W. 9. czerwca o godzinie 14:38 Kuba telefonuje po raz drugi i ostatni. Z. Włodarczyk włącza tryb głośnomówiący. Z pewnością z uzasadnionej obawy o swoje życie. Kuba mówi o tym, że Z.W. zniszczył nasze, z Kubą, życie. Że jest jebanym cwelem i że go zajebie.
Z Zeznań A. Wolskiego: „Dyrektor wtedy odebrał telefon i nagle powiedział coś takiego: <słuchajcie> i przełączył telefon w tryb głośnomówiący (...)”.
Tak właśnie zachowuje się osoba przestraszona w lęku o własne życie.
No to się panowie pośmiali z naszej z Kubą, rozpaczy.
 
Z „notatki słóżbowej”:
               
 
Jakub Wojnarski jest, jak wspomniałam, językoznawcą, zna więc różne języki zamknięte, w tym także i grypserkę, więc więzienia, powiedział, się nie boi.
Dodał coś jeszcze o znajomościach, które tam można poczynić i które na wolce są jak znalazł, kiedy ma się jakąś sprawę do załatwienia...

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz